Już kilka godzin po zawaleniu się bliźniaczych wież Nowego Jorku 11 września 2001 r. ówczesny sekretarz obrony Donald Rumsfeld przekonywał prezydenta George’a W. Busha, że zemsta Ameryki musi dosięgnąć nie tylko Al-Kaidy, ale i Saddama Husajna. Oficjalnie dlatego, że miałby mieć związki z Osamą bin Ladenem i ukrywać broń masowego rażenia (ani jedno, ani drugie się nie potwierdziło).
– Powody, dla których doszło do inwazji 20 marca 2003 r., do dziś nie są jasne – mówi jednak „Liberation” Stephen Wertheim, autor książki o tym, jak uderzenie na Irak zmieniło pozycję USA na świecie.
Gorzej od Ukrainy
Jedna z wersji mówi o tym, że Bush chciał wyprowadzić kraj z defensywy, w jakiej znalazł się po atakach na Nowy Jork i Waszyngton. Miał w ten sposób pokazać światu, że układ, jaki ukształtował się po rozpadzie Związku Radzieckiego, nadal pozostaje przy życiu. Zgodnie z nim Stany mogą dosięgnąć każdy kraj, nawet jeśli nie mają na to zgody ONZ.
Jednak wydźwięk irackiej inwazji okazał się inny przede wszystkim dlatego, że stała się o wiele bardziej kosztowna, niż oceniano w Białym Domu. Amerykanie wydali na nią 1,5 bln dol., tyle co Niemcy na zjednoczenie. Jednak efekt jest nieporównywalny. Z bezrobociem dotykającym jednej trzeciej młodych i jednej czwartej ludności żyjącej poniżej progu biedy Irak ma niższy dochód na mieszkańca niż targana wojną Ukraina. A mowa o 45-mln państwie o gigantycznych rezerwach ropy i gazu.
Ale wojna kosztowała też życie 250 tys. Irakijczyków, z czego trzy czwarte to cywile. Amerykanie stracili w niej 4,6 tys. żołnierzy, do czego należy dodać 3,6 tys. pracowników kontraktowych. Co prawda Irak jest demokracją, co jest rzeczą niespotykaną poza Izraelem na Bliskim Wschodzie. Jednak Transparency International umieszcza go na 157. pozycji na liście 180 państw badanych pod względem powszechności korupcji. To jeden z podstawowych powodów, dla których gospodarka nigdy nie zdołała przełamać skutków wojny. „New York Times” podaje przykład stanowiska lekarza w jednym ze szpitali Bagdadu: aby je uzyskać, studenci medycyny muszą dać 30 tys. dol. łapówki, choć potem uzyskają zarobek ledwie 800 dol. miesięcznie.