Rodzinne sankcje i wiarygodność. Sąd UE podważa sankcje na matkę Prigożyna

Unijny sąd podważył sankcje nałożone na Wiolettę Prigożynę, matkę szefa grupy Wagner. To nie musi być dobra wiadomość dla krewnych innych sojuszników Putina.

Publikacja: 14.03.2023 03:00

Rodzinne sankcje i wiarygodność. Sąd UE podważa sankcje na matkę Prigożyna

Foto: Wikimedia

Wioletta Prigożyna figuruje na liście ponad 1500 osób objętych sankcjami w związku z ich udziałem w popieraniu agresji Rosji na Ukrainę. Została na nią wpisana w lutym 2022 r. w związku z informacją, że jest posiadaczką udziałów w jednej z firm, których właścicielem jest jej syn, Jewgienij Prigożyn.

Szef paramilitarnej grupy Wagnera jest kojarzony z okrucieństwami na froncie ukraińskim, a wcześniej także w Syrii czy Libii. Unijny sąd uznał jednak, że nie można karać jego matki bez wystarczających dowodów. A tych nie ma, bo rzekome udziały w należącej do Jewgienija firmie Concord Management and Consulting jego matka zbyła już w 2017 r., a więc na pięć lat przed agresją Rosji na sąsiada.

Czytaj więcej

Matka nie odpowiada za czyny syna. Sąd UE zdejmuje sankcje z Prigożyny

– Mimo odpowiedzialności Jewgienija Prigożyna za działania podważające integralność terytorialną, suwerenność i niezależności Ukrainy, związek Wioletty Prigożyny z synem, ustalony w chwili przyjmowania środków ograniczających, opiera się wyłącznie na więzi pokrewieństwa, a zatem nie jest wystarczający, by uzasadnić umieszczenie jej nazwiska w spornych wykazach – brzmi fragment orzeczenia Sądu.

Wyrok wzbudził niepokój opinii publicznej. Pojawiły się komentarze sugerujące, że to początek fali udanych pozwów członków rodzin innych bliskich Putinowi urzędników, wojskowych czy biznesmenów. Nawet w samej Radzie – instytucji, która nałożyła podważone teraz sankcje – słychać głosy nawołujące do ostrożności. – To groźne dla naszej wiarygodności. Państwa naciskają, żeby jak najwięcej nakładać sankcji i jak najszybciej. Ale ten wyrok pokazuje, że trzeba być ostrożnym – mówi wysoki rangą dyplomata UE.

Jednak z nieoficjalnych rozmów „Rz” z osobami obeznanymi z reżimem sankcji, a także z wypowiedzi niezależnych prawników wynika, że ten werdykt wcale nie oznacza, że inne pozwy odniosą sukces. – Obłożyliśmy sankcjami ponad 1500 osób, to jeden przypadek decyzji sądu – wskazuje jeden z naszych rozmówców. I odsyła do treści wyroku, który wyjaśnia wiele kwestii związanych z sankcjami. M.in. precyzuje, że dla legalności decyzji o sankcji wcale nie jest potrzebne udowodnienie, że w sposób bezpośredni osoba taka uczestniczy w nielegalnej operacji w Ukrainie. Jest także fragment mówiący o tym, że Rosja prowadzi wrogie działania wobec UE. Oczywiście nieporównywalne z agresją na Ukrainę, ale mogące być podstawą dla reżimu sankcyjnego.

– Z treści wyroku widać, że decyzja o sankcjach wobec Prigożyny jest niezgodna z prawem, bo został popełniony błąd rzeczowy – mówi „Rzeczpospolitej” Sebastien Platon, dyrektor studiów prawa europejskiego na Uniwersytecie Bordeaux. Jak wyjaśnia, sąd rozpatruje trzy kwestie. Czy fakty, na podstawie których są wprowadzane sankcje, miały miejsce. Po drugie, czy stanowią one uzasadnienie dla sankcji. Po trzecie, czy zakres sankcji jest proporcjonalny do faktów. W tym wypadku sąd stwierdził, że fakty nie miały miejsca, doszło po prostu do błędu.

Sąd mówi co prawda, że samo pokrewieństwo z Prigożynem nie uzasadnia sankcji, ale to dlatego, że zdecydowała tak sama Rada: sankcje nie są nakładane na członków rodzin automatycznie, wymagane jest wykazanie innych związków, np. poprzez udziały w firmach. – Nie da się z tego orzeczenia wyciągnąć wniosku, że nie można karać członków rodzin – uważa ekspert.

I przypomina, że w przeszłości sąd podtrzymał unijne sankcje na siostrę dyktatora Baszara Asada, bo uznał, że w Syrii sam fakt pokrewieństwa oznacza faktyczny udział we władzy. Według niego trzeba też pamiętać, że sankcje nie są karą, ale instrumentem wywierania presji, żeby państwo zaczęło przestrzegać prawa międzynarodowego. Nie trzeba więc wykazać, że dane osoba popełniła jakiś czyn karalny.

Wioletta Prigożyna figuruje na liście ponad 1500 osób objętych sankcjami w związku z ich udziałem w popieraniu agresji Rosji na Ukrainę. Została na nią wpisana w lutym 2022 r. w związku z informacją, że jest posiadaczką udziałów w jednej z firm, których właścicielem jest jej syn, Jewgienij Prigożyn.

Szef paramilitarnej grupy Wagnera jest kojarzony z okrucieństwami na froncie ukraińskim, a wcześniej także w Syrii czy Libii. Unijny sąd uznał jednak, że nie można karać jego matki bez wystarczających dowodów. A tych nie ma, bo rzekome udziały w należącej do Jewgienija firmie Concord Management and Consulting jego matka zbyła już w 2017 r., a więc na pięć lat przed agresją Rosji na sąsiada.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił