Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska zapytana została w Radiu Zet o Donalda Tuska, który wzywał, by opozycja poszła razem do wyborów. - Gdzieś przeczytałam, że to już ostatnie wezwanie i kolejnych nie będzie. Chodzi o to, kto pierwszy powie „nie”, a wszyscy się boją - powiedziała. Jak podkreśliła, z jednej strony jest „deklaracja PSL, które mówi, że absolutnie nie wyobraża sobie startowania z Lewicą”, a z drugiej strony jest lider Polski 2050, który „też nie ma na to ochoty”. - Ciężko będzie odwieść pana Szymona od tej decyzji - dodała posłanka, zaznaczając, że „Lewica jest gotowa na wspólną listę wszystkich ugrupowań demokratycznych”. - Ale nic nie zapowiada, żeby nasze deklaracje mogły się ziścić, bo inne ugrupowania nie mają takiej woli politycznej - dodała. 

Czytaj więcej

"Morawiecki kłamie". Hołownia o środkach z KPO i ustawie o SN

Zdaniem Żukowskiej Szymon Hołownia jest „świeżym, nowym politykiem i jest chyba jeszcze niedoświadczony”. - Można decydować o wielu sprawach, podejmować decyzję co do głosowania, współpracy, ale po to, by budować zaufanie na przyszłość, trzeba jasno komunikować, co się planuje. Nie można zmieniać zdania, wysyłać różnych sygnałów. Nowe doświadczenie pana Hołowni. Oby wyciągnął wnioski - powiedziała Żukowska. Jak oceniła, szef Polski 2050 nie ma doświadczeń związanych z rządzeniem i powinien pamiętać, że nie zawsze ma się rację.

Posłanka odniosła się także do słów Radosława Sikorskiego, który pytany o to, czy rząd PiS myślał o rozbiorze Ukrainy, powiedział: „Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie”. Zdaniem Żukowskiej „PO ma problem”. - To nie jest pierwsza taka wypowiedź. Nie wiem, czy wynika to ze zbyt długiego języka pana eurodeputowanego - dodała posłanka Lewicy i podkreśliła, że słowa te „nie są ani mądre, ani rozsądne”. - Nie wiem, dlaczego Sikorski nie zauważa, że daje pożywkę naszym wrogom i wrogom Ukrainy. Powinien przestać to robić - podkreśliła.