W 2023 roku pewne jest to, że zgodnie z konstytucyjnym terminem wybory mają odbyć się na w październiku lub listopadzie. Możliwe są cztery terminy: 15 października, 22 października, 29 października lub 5 listopada. Prezydent Andrzej Duda ma do sierpnia czas na podjęcie decyzji o wyborze terminu.
To wyznacza ramy nadchodzących zmagań o Sejm i Senat. Prekampania wyborcza już jednak trwa od kilkunastu miesięcy – z tym, że z różną intensywnością. Czas spowolnienia świąteczno-noworocznego główne partie i siły pozasejmowe wykorzystały do szlifowania planów na dalszą i bliższą przyszłość.
Nie tylko KPO
Zgodnie z zasadą Alfreda Hitchcocka nowy rok w polityce może zacząć się od trzęsienia ziemi, a później napięcie będzie tylko rosło.
Czytaj więcej
Opozycja powinna się nauczyć od PiS, że pracę nad wygraną zaczyna się od pomysłu na rządzenie (nawet jeśli sprowadza się do 500+), a nie kłótni nad listami wyborczymi.
11 stycznia po raz pierwszy w 2023 roku zbiera się Sejm. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami parlament ma rozpocząć prace nad ustawą zaprezentowaną jeszcze w grudniu ubiegłego roku, która ma odblokować pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Prace nie rozpoczęły się wtedy ze względu na stanowisko prezydenta o braku konsultacji wokół ustawy i zastrzeżeń co do wpływu jej zapisów na jego prerogatywy.