Kosiniak-Kamysz: Morawiecki na kolanach do Brukseli, zapomniał powiedzieć Dudzie

To było zadziwiające, że premier na kolanach poszedł do Brukseli - mówił w rozmowie z TVN24 prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując zamieszanie wokół ustawy reformującej Sąd Najwyższy, która miała odblokować środki dla Polski z KPO.

Publikacja: 16.12.2022 07:55

Władysław Kosiniak-Kamysz (w środku)

Władysław Kosiniak-Kamysz (w środku)

Foto: PAP/Leszek Szymański

Ostatecznie ustawa, w kształcie wynegocjowanym przez rząd z Komisją Europejską, spadła z porządku obrad Sejmu, mimo że wcześniej premier wzywał, by przyjąć ją jak najszybciej. Jednak w czwartek prezydent Andrzej Duda ogłosił, że ustawa nie była z nim skonsultowana i zasugerował, że może ją zawetować - w związku z czym rząd zdecydował się na dalsze konsultacje w tej sprawie.

- Wszystko zaczyna się dzień wcześniej, kiedy nagle, po obronieniu ministra Zbigniewa Ziobry (przed wotum nieufności - red.), pojawia się w nocy projekt ustawy, zmieniający Izbę Odpowiedzialności Zawodowej sędziów i dający szansę na przywrócenie KPO. Szybko marszałek Witek w nocy wykonuje dziesiątki telefonów do klubów parlamentarnych, że zaprasza na spotkanie, bo sprawa jest niecierpiąca zwłoki - relacjonował Kosiniak-Kamysz.

Czytaj więcej

Prezydent mówi „stop” nowej ustawie sądowej

Jak dodał marszałek Witek zadzwoniła m.in. do Marka Sawickiego z PSL o godzinie 23.

- O godzinie 10 mamy spotkanie, premier mówi: mam ustawę, nie możemy zmienić ani przecinka, bo tylko wtedy będą uruchomione środki. To już było zadziwiające, że premier na kolanach poszedł do Brukseli - stwierdził prezes PSL dodając, że była to zmiana paradygmatu w polityce zagranicznej rządu.

Kosiniak-Kamysz mówił, że Morawiecki "przyszedł do polskiego Sejmu i powiedział: mam ustawę, w której nie możecie zmienić ani przecinka, bo wynegocjowałem ją z Brukselą, składam to nie jako przedłożenie rządowe, bo w rządzie nie mam poparcia dla tej ustawy".

Nie mieli poparcia prezydenta, nie mieli poparcia większości, nie mieli poparcia ministra sprawiedliwości - i się wywrócili

Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL

- (Premier idzie do) Na kolanach do Brukseli, prosi o pomoc opozycję, a na koniec z tego nici, bo zapomnieli powiedzieć prezydentowi - podsumował.

- Nie mieli poparcia prezydenta, nie mieli poparcia większości, nie mieli poparcia ministra sprawiedliwości - i się wywrócili - dodał.

Kosiniak-Kamysz zwrócił też uwagę, że premier zgodził się na kamienie milowe w kwestii KPO, ale "zapomniał o tym poinformować rząd i prezydenta".

Ostatecznie ustawa, w kształcie wynegocjowanym przez rząd z Komisją Europejską, spadła z porządku obrad Sejmu, mimo że wcześniej premier wzywał, by przyjąć ją jak najszybciej. Jednak w czwartek prezydent Andrzej Duda ogłosił, że ustawa nie była z nim skonsultowana i zasugerował, że może ją zawetować - w związku z czym rząd zdecydował się na dalsze konsultacje w tej sprawie.

- Wszystko zaczyna się dzień wcześniej, kiedy nagle, po obronieniu ministra Zbigniewa Ziobry (przed wotum nieufności - red.), pojawia się w nocy projekt ustawy, zmieniający Izbę Odpowiedzialności Zawodowej sędziów i dający szansę na przywrócenie KPO. Szybko marszałek Witek w nocy wykonuje dziesiątki telefonów do klubów parlamentarnych, że zaprasza na spotkanie, bo sprawa jest niecierpiąca zwłoki - relacjonował Kosiniak-Kamysz.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON