Na czym polega strategia Kremla na najbliższe tygodnie po wycofaniu z Chersonia?
Prawdopodobnie przerzucą te siły pod Donieck, może do Bachmutu i Sołedaru (trwają tam zacięte walki – red.), by, jak mówią, bronić samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej. Sytuacja jest komiczna, bo przecież Chersoń też przyjęli w skład Rosji, a już go zostawili. Żaden rząd na świecie nie potrafiłby czegoś takiego wytłumaczyć swoim obywatelom. Po co było przyjmować do siebie terytorium, które uważają za rosyjskie, a później je porzucać. Po co to wszystko było? Myślę, że będą błagać o rozpoczęcie negocjacji. Powiedzą, że oddali Chersoń, ale chcą zachować Donieck, Ługańsk i Krym. Stany Zjednoczone i Europa będą nas wspólnie przekonywać, że taki koniec wojny byłby dobry. Ale my na to się nie zgodzimy.