Posłanki dostaną świadczenie z tytułu bycia mamą

Sejm chce zasypać lukę, dotyczącą młodych matek z Wiejskiej. Obecnie nie przysługują im żadne prawa.

Publikacja: 13.11.2022 22:30

Posłanka Anna Maria Siarkowska z dzieckiem na sali sejmowej

Posłanka Anna Maria Siarkowska z dzieckiem na sali sejmowej

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

– Bycie świeżo upieczoną mamą i posłanką to duże wyzwanie – mówi Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej, która dwukrotnie, pełniąc mandat, urodziła dziecko. Teraz ma się to zmienić. 7 lipca szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska powołała zespół, złożony z doświadczonych legislatorów, zajmujący się opracowaniem przepisów dotyczących świadczeń z tytułu macierzyństwa, przysługujących posłankom. Powód? Obecnie należą do najbardziej dyskryminowanych matek w Polsce.

Chodzi głównie o to, że wszystkim kobietom zatrudnionym na umowę o pracę albo umowę zlecenie przysługują płatne urlopy macierzyńskie i rodzicielskie, trwające w sumie rok. Ale nie posłankom. W ich przypadku liczba dni takich urlopów wynosi zero.

Co mogą zrobić? Regulamin Sejmu przewiduje 14 dni urlopu na zasadach ogólnych, przysługujący wszystkim posłom. Posłanka może też po każdej nieobecności w Sejmie składać usprawiedliwienia do marszałka.

Czytaj więcej

Odwołanie ministra sprawiedliwości. Czy PiS obroni Zbigniewa Ziobrę?

Z naszych rozmów wynika, że z tego ostatniego rozwiązania korzystają młode matki. Problem w tym, że marszałek, a ściślej oddelegowany przez niego wicemarszałek, może nie udzielić usprawiedliwienia i – jak słyszymy – co najmniej jeden taki przypadek zdarzył się w ostatnich latach.

W grę wchodzi też przyjeżdżanie do Sejmu z niemowlakiem. W tej kadencji z małymi dziećmi przychodziły do Sejmu m.in. Katarzyna Sójka z PiS, Daria Gosek-Popiołek i Marcelina Zawisza (obie z Lewicy). Ta ostatnia nawet karmiła piersią podczas obrad Komisji Zdrowia. Mówi nam, że nie tylko ona nie mogła wziąć urlopu macierzyńskiego, ale również jej partner – tacierzyńskiego. Powód? Tacierzyński jest fragmentem urlopu macierzyńskiego, z którego rezygnuje matka na rzecz ojca, a przecież macierzyńskiego posłanka nie posiada.

I właśnie sprawą młodych matek, które ponownie nie dostają się do Sejmu, ma głównie zająć się specjalny zespół.

Te problemy jednak bledną w sytuacji, gdy posłanka zostanie mamą tuż przed wyborami, w których nie startuje albo nie uzyskuje reelekcji. Wówczas zostaje bez żadnych pieniędzy i perspektyw na znalezienie pracy. Sytuacja jest inna, jeśli przed wyborem do Sejmu pracowała, a na czas kadencji wzięła urlop bezpłatny. Jednak młode matki zazwyczaj nie mają urlopów bezpłatnych.

I właśnie sprawą młodych matek, które ponownie nie dostają się do Sejmu, ma głównie zająć się specjalny zespół. Centrum Informacyjne Sejmu podkreśla, że problem ma charakter ponadpolityczny. „Był zgłaszany przez przedstawicielki wielu klubów, zarówno w tej, jak i zeszłej kadencji Sejmu” – informuje. Dodaje, że „problem jest analizowany i brane pod uwagę są różne warianty jego rozwiązania”, a „wprowadzenie takiego świadczenia do systemu jest skomplikowanym procesem, dlatego prace nad tą kwestią wciąż trwają”.

Z naszych informacji wynika, że rozważane jest zabezpieczenie posłanek, które urodziły przed wyborami i nie uzyskały reelekcji, przez wprowadzenie wyższej niż normalnej odprawy albo wypłacanego co miesiąc świadczenia. W sumie pieniądze odpowiadałyby kwocie, które posłanka uzyskałaby, gdyby przysługiwał jej urlop macierzyński. Kwotę pomniejszano by, biorąc pod uwagę czas, który po urodzeniu dziecka posłanka jeszcze normalnie zarabiała w Sejmie.

Jedna z młodych mam posłanek mówi „Rzeczpospolitej”, że problem ma wymiar nie tylko socjalny, ale też polityczny. – Posłanki, rodzące przed zakończeniem kadencji, są dużo bardziej podatne na intrygi liderów partyjnych, łatwiej też skusić je do zmiany klubu w Semie – mówi. Zauważa, że w latach 90., gdy powstawały przepisy dotyczące posłów, w Sejmie niemal nie było kobiet, a zwłaszcza młodych matek, a teraz jest ich coraz więcej, więc dziurę w przepisach trzeba załatać.

Zdaniem Pomaskiej wszystkich kłopotów to nie rozwiąże. – Problemem jest nieregularny tryb prac Sejmu, który ma miejsce, odkąd władzę objęło PiS. Często okazuje się, że głosowania, zaplanowane na jutro, są jednak dziś o godzinie 22. To dla posłanek, zwłaszcza matek karmiących, odczuwalna komplikacja – mówi.

– Bycie świeżo upieczoną mamą i posłanką to duże wyzwanie – mówi Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej, która dwukrotnie, pełniąc mandat, urodziła dziecko. Teraz ma się to zmienić. 7 lipca szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska powołała zespół, złożony z doświadczonych legislatorów, zajmujący się opracowaniem przepisów dotyczących świadczeń z tytułu macierzyństwa, przysługujących posłankom. Powód? Obecnie należą do najbardziej dyskryminowanych matek w Polsce.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS