Norbert Kaczmarczyk wziął ślub w Bobinie w województwie małopolskim. W weselu uczestniczyło 500 gości, a dealer sprzętu rolniczego wręczył panu młodemu kluczyki do ciągnika o wartości 1,5 mln zł jako prezent od brata pana młodego, Konrada. Akt wręczenia prezentu został sfilmowany, bo, jak tłumaczył brat, taka jest polityka tego dystrybutora, zaś samo przekazanie ciągnika miało charakter „symboliczny”, bo właścicielem maszyny pozostaje Konrad Kaczmarczyk.
„Symbolicznie obdarowany” pan młody w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisał w czwartek, że „jedna z najpiękniejszych chwil w życiu dwojga kochających się ludzi” została wykorzystana przez „polityków opozycji i niektóre media” do „brutalnej i kłamliwej gry politycznej”. Kaczmarczyk zapewniał, że jego rodzina od lat „zajmuje się ciężką pracą rolniczą” i podobnie jak wielu polskich rolników woli inwestować w maszyny, a nie „w drogie limuzyny, zegarki czy ośmiorniczki tak bliskie naszym politycznym oponentom”.
Czytaj więcej
Wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczyk, który stal się bohaterem medialnej awantury z powodu hucznego wesela i podarowanego mu w prezencie ślubnym ciągnika wartego 1,5 mln zł, wydał oświadczenie.
Michał Kołodziejczak o maszynę Kaczmarczyków został zapytany w piątek w TVN24, przy dyskusji na temat wstrzymania produkcji nawozów przez Grupę Azoty i Anwil. Oznaczać to może problemy z dostępnością dwutlenku węgla, który jest potrzebny m.in. w branży mięsnej, mleczarskiej czy piwowarskiej.
- Przerwany łańcuch produkcyjny w mleczarstwie to będzie poważny problem, bo my tutaj patrzymy z perspektywy tego, że czegoś nie będzie, ale to będzie potężny kryzys, który dotknie chociażby tych producentów rolnych, na których to się bardzo mocno odbija. Oni mogą w konsekwencji porzucić swoją produkcję i co później? Jak do tego wrócić. Ale tutaj sprawdza się to, co AgroUnia mówi od dłuższego czasu: rząd Prawa i Sprawiedliwości nie przewidział żadnego kryzysu, z którym mamy dziś do czynienia. Przecież to jest normalne, że z tych tabelek można było to zobaczyć. No ale jak można przewidzieć, kiedy chociażby jeden z wiceministrów zamiast rządzenia i podejmowania odpowiednich decyzji, bawi się na swoim weselu i przygotowuje wesele; inni jeżdżą po kraju i robią kampanię wyborczą? - powiedział Kołodziejczak w TVN24.