Czytaj więcej
Na Odrze doszło do katastrofy ekologicznej. Z rzeki wyławiane są tony śniętych ryb.
- Od tygodnia w Szczecinie rozgrywa się dramat, wynikający z braku tlenu. To tzw. wtórne zatrucie Odry. I ono doprowadziło do gigantycznej katastrofy ekologicznej. Łącznie 170 ton (śniętych) ryb wyłowiono na naszych zachodniopomorskich wodach tylko. Naukowcy, fachowcy szacują, że to co wypłynęło, to zaledwie 10 ton ryb, które ucierpiały w ciągu ostatnich dwóch tygodni tej największej chyba katastrofy ekologicznej we współczesnej Polsce - mówił Geblewicz.
- Wygląda na to, że pierwotną przyczyną (katastrofy) był człowiek i zrzuty różnego rodzaju substancji, o dużym poziomie zasolenia, w górnym odcinku rzeki, które doprowadziły do wtórnej reakcji biologicznej, rozwoju alg czy glonów, które były silnie toksyczne. Na wysokości lubuskim Odry czy w górze Odry, na naszym odcinku, ryby padały z tych przyczyn
- Następną reakcją związaną z tym był rozrost alg i duża ilość rozkładających się ryb, które wyssały cały tlen. Już tydzień temu, gdy wojewoda uspokajał i mówił, że sytuacja jest opanowana, rozmawiałem z ekspertami, którzy mówili: poczekajmy chwilę, bo zaczyna brakować tlenu w Odrze. I od tygodnia mamy sytuację taką, że brak tlenu doprowadza do tego, że ryby się duszą - tłumaczył.