Zaproszenie na rozmowy o kompromisie konstytucyjnym skierowane przez PO, PSL i Nowoczesną do PiS jest kłopotem dla partii rządzącej. W PiS – jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej" – zastanawiano się nawet nad porzuceniem pomysłu spotkania, na które zapraszać miał ponownie marszałek Sejmu.
W siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej dominowało następujące rozumowanie: skoro Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru zapowiedzieli bojkot rozmów, nie ma sensu robić kolejnego spotkania. A narracja, w której opozycja odrzuca rękę wyciągniętą do zgody przez PiS, partii rządzącej by odpowiadała. Sobotnie zaproszenie ze strony opozycji zmieniło wszystko.
Przypomnijmy. Najpierw w czwartek od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wyszły nieformalne zaproszenia do liderów partii opozycyjnych na spotkanie. Miało ono pierwotnie odbyć się w minionym tygodniu, jednak zostało przełożone na kolejny.
– Cały czas zaproszenie marszałka Kuchcińskiego jest aktualne. Z niczego się nie wycofujemy i liczymy, że opozycja wykaże się w końcu chęcią poważnej rozmowy – przekonuje oficjalnie rzecznik Klubu PiS Beata Mazurek.
Jednak szef Klubu PO Sławomir Neumann ogłosił, że Platforma nie zamierza uczestniczyć w kolejnym spotkaniu u marszałka, którego celem ma być przerzucenie odpowiedzialności za kryzys konstytucyjny na opozycję.