PiS i Rosja winią Tuska. Czy ukraińskie zboże rzeczywiście może zagrozić polskim rolnikom?

Putinowska propaganda wykorzystuje wypowiedź lidera PO do poróżnienia Polski z Ukrainą. Narrację podchwycili też przedstawiciele polskiego rządu.

Publikacja: 07.06.2022 21:00

PiS i Rosja winią Tuska. Czy ukraińskie zboże rzeczywiście może zagrozić polskim rolnikom?

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Lider Platformy Obywatelskiej od tygodni jeździ po Polsce i spotyka się z wyborcami. W poniedziałek Donald Tusk był na Dolnym Śląsku. Podczas konferencji prasowej po wizycie w gospodarstwie rolnym w Biestrzykowie nawiązał do sytuacji w Ukrainie i blokady ukraińskiego zboża przez rosyjskie wojsko.

– Jest wojna, jest blokada portów, coraz więcej transportów idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach. To także powoduje, że opłacalność produkcji polskiego rolnika może okazać się bardzo kłopotliwa – powiedział Tusk.

Twierdzenie, że zboże z Ukrainy trafia do polskich portów, to fikcja

Marek Sawicki, PSL

Wypowiedź wyrwaną z kontekstu podchwyciły rosyjskie media. „Donald Tusk mówi, że ukraińskie zboże może zagrozić polskim rolnikom” – tak agencja Ria Novosti wykorzystuje słowa byłego premiera do propagandy przeciwko Ukrainie.

Mimo że szef PO mówił dalej o tym, że „chcemy wszyscy pomagać Ukrainie, to jest bezdyskusyjna sprawa, ale trzeba to też tak zorganizować, aby pomoc dla Ukrainy nie oznaczała jakichś bardzo dotkliwych strat dla polskich rolników. Władze muszą wziąć pod uwagę ten niespodziewany problem, bo chcemy pomagać, ale musimy także zadbać o swoich ludzi”, to wypowiedź Donald Tuska wykorzystały również polskie władze.

Wiceminister infrastruktury Marcin Horała uznał, że Tusk, mówiąc o ewentualnych stratach polskich rolników, „staje po stronie Rosji”. Polityk PiS w TVP Info stwierdził, że słowa Tuska „wpisują się w interes Federacji Rosyjskiej”. Jak rzeczywiście wygląda sytuacja?

Rosja blokuje porty na Morzu Czarnym, uniemożliwiając Ukrainie eksport zbóż

– Twierdzenie, że zboże z Ukrainy trafia do polskich portów, to fikcja – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Sawicki, poseł PSL i były minister rolnictwa, który przekonuje, że sytuacja związana z transportem zbóż jest kwestią bardziej złożoną, niż nam się wydaje.

Ukraina jest jednym z największych światowych eksporterów zboża, które przewozi głównie drogą morską. A w czasie wojny Rosja blokuje porty na Morzu Czarnym, uniemożliwiając Ukrainie eksport zbóż. Powoduje to groźbę gwałtownego wzrostu cen na światowych rynkach oraz niedobory żywności w krajach północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Rosja również wywozi i sprzedaje nielegalnie zboże skradzione Ukrainie.

Sawicki w rozmowie z „Rz” zwraca uwagę, że od kilku tygodni „cały polski transport jest zaangażowany w przewożenie zboża z Ukrainy, ale nie jest ono przewożone do portów, tylko zsypywane do elewatorów w polskich firmach przetwórczych”. Były minister uważa, że polski rząd „nie powinien robić polityki na wojnie, ale powinien wziąć się do roboty” i zaapelować do opinii międzynarodowej, w szczególności USA, Francji i Niemiec, o „zorganizowanie kontrolowanych konwojów z Odessy i udostępnienie eksportu tamtejszego zboża przez Morze Czarne”, bo inaczej rzeczywiście „w żniwa polskie magazyny mogą być zasypane ukraińską pszenicą i kukurydzą, co spowoduje problemy ze zbytem krajowego zboża”.

Prezydent Wołodymyr Zełenski podczas poniedziałkowej konferencji przyznał, że z Ukrainy nie może wypłynąć 22–25 milionów ton zboża, a do jesieni może to być już 75 milionów. Ukraina omawia z Wielką Brytanią i Turcją pomysł, aby marynarka wojenna kraju trzeciego gwarantowała przepływ ukraińskiego eksportu przez Morze Czarne.

Lider Platformy Obywatelskiej od tygodni jeździ po Polsce i spotyka się z wyborcami. W poniedziałek Donald Tusk był na Dolnym Śląsku. Podczas konferencji prasowej po wizycie w gospodarstwie rolnym w Biestrzykowie nawiązał do sytuacji w Ukrainie i blokady ukraińskiego zboża przez rosyjskie wojsko.

– Jest wojna, jest blokada portów, coraz więcej transportów idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach. To także powoduje, że opłacalność produkcji polskiego rolnika może okazać się bardzo kłopotliwa – powiedział Tusk.

Pozostało 80% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść