- Trzeba wierzyć w to, że się wygra - przekonywał w piątek Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Stargardu. - W ogóle wiara we własne siły, w to, że można wygrać, jest warunkiem niewystarczającym, ale pierwszym i koniecznym, żeby ludzie nam uwierzyli - mówił, - Pierwszą, absolutnie najważniejszą - w tym sensie najważniejszą, że bez niej nie mamy na nic szans - sprawą jest to, żebyśmy uwierzyli w siebie. Wtedy przynajmniej część wyborców niezdecydowanych, wątpiących, też w nas uwierzy. Inaczej nie ma mowy – stwierdził przewodniczący PO, cytowany przez portal 300polityka.pl.
- Jak wróciłem do polskiej polityki 9-10 miesięcy, to to było moje pierwsze wrażenie, że niektórzy po stronie opozycyjnej przyzwyczaili się do przegrywania - dodał lider Platformy.
- Nie chciałbym, żebyśmy upodobnili się w jakikolwiek sposób do TVP Info, do Kaczyńskiego, do PiS-u, do Jacka Kurskiego. (...) To nie jest tak, że można pokonać kłamstwo lepiej kłamiąc. Uważam, że prawda jest silniejsza od kłamstwa pod jednym oczywistym warunkiem i tutaj chciałbym żebyśmy porzucili inny naiwny slogan - prawda sama się nie obroni - powiedział Tusk.
Czytaj więcej
Z naszych analiz wynika, że jedna wspólna lista traci na biegunach – mówi Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL.
Były premier wyraził przekonanie, że najbliższe wybory parlamentarne, zaplanowane na jesień 2023 roku, będą „najważniejsze w naszej historii po 1989 roku i że one są o wszystkim”. Ponownie zaapelował o utworzenie jednej listy wyborczej opozycji. Miałyby się na niej znaleźć „wszystkie te partie, które uważają, że chcemy być w UE, w NATO, chcą przywrócenia praworządności, poszanowania konstytucji, praw obywatelskich, wolnych mediów, niezależnych prokuratorów”.