W środę odbyło się pilnie zwołane posiedzenie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości oraz posiedzenie Klubu Parlamentarnego PiS.
Media informowały, że ma na nim zapaść decyzja co do dalszych losów Zjednoczonej Prawicy. Politycy PiS przekazywali anonimowo, że albo koalicjanci spełnią warunki stawiane przez partię Jarosława Kaczyńskiego, albo w wakacje możliwe są przedterminowe wybory.
Także przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki przed spotkaniem szefostwa partii mówił, że zapadną na nim "ważne decyzje".
Czytaj więcej
Solidarna Polska, rezygnując ze swoich kluczowych postulatów na rzecz pozostania w koalicji rządzącej, sprowadziłaby się do roli przystawki PiS. A przystawki w rękach Jarosława Kaczyńskiego zawsze źle kończą.
Dziennikarze zauważyli, że na spotkanie do siedziby PiS przy Nowogrodzkiej przyjechał także Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, który czeka na głosowanie nad swoją ewentualną drugą kadencją na tym stanowisku, co wnioskuje prezydent Andrzej Duda. W parlamencie nie ma jednak pewnej większości, która mu ją zapewni.