W środę w nocy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wygłosił orędzie. W pierwszej części posługiwał się językiem ukraińskim, w drugiej zwrócił się po rosyjsku bezpośrednio do Rosjan.
Zełenski poinformował, że próbował skontaktować się telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, ale "efektem była cisza".
- Dzieli nas ponad 2000 km wzajemnych granic, wzdłuż których stoi 200 tys. waszych żołnierzy i 1000 pojazdów opancerzonych. Wasze władze zatwierdziło ich krok na terytorium innego kraju. Ten krok może stać się początkiem wielkiej wojny - mówił prezydent Ukrainy.
- Przyczyna może pojawić się w każdej chwili, każda prowokacja, każda iskra, która może wszystko spalić. Mówi się wam, że ten płomień wyzwoli naród ukraiński, ale naród ukraiński jest wolny... Mówi się wam, że nienawidzimy kultury rosyjskiej. Jak można nienawidzić kultury? Sąsiedzi zawsze wzbogacają się wzajemnie kulturowo, ale to nie czyni z nich jednej całości. Jesteśmy różni, ale to nie jest powód, by być wrogami - kontynuował.
Czytaj więcej
Firmy ESET i Broadcom poinformowały w środę wieczorem, że celem przeprowadzonego w środę cyberataku było kasowane danych w sieciach komputerowych ukraińskich władz.