Michał Kamiński powiedział w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem, że "Grzegorz Schetyna jest cichym sojusznikiem PiS".
Szef PO uznał, że taka wypowiedź dyskwalifikuje Kamińskiego moralnie i politycznie i że nie wyobraża sobie, by po takich słowach Kamiński mógł się odwoływać do sądu koleżeńskiego od decyzji o usunięciu go z Platformy.
- To wyraźnie dowodzi, że Michał Kamiński nigdy nie powinien się w Platformie znaleźć - powiedział Schetyna. Dodał, że rozmawiał o tej sprawie z Ewą Kopacz, której bliskim współpracownikiem był Michał Kamiński. Jak powiedział, oboje byli zdumieni "takim stopień nienawiści i niechęci wobec ludzi, z którymi się jeszcze kilkanaście godzin wcześniej współpracowało".
Schetyna oświadczył, że usunięcie Michała Kamińskiego, Jacka Protasiewicza i Stanisława Huskowskiego nie jest "wycinaniem" przeciwników politycznych.
- To smutny obowiązek powiedzenia sobie, że ktoś, kto jest w innym projekcie politycznym, nie powinien być w środku Platformy - stwierdził Schetyna. Nie chcial jednak odpowiedzieć, zaangażowanie w jakie "projekty polityczne" spowodowało usunięcie wymienionych posłów z szeregów Platformy.