Grzegorz Schetyna wycina wrogów w Platformie Obywatelskiej

W PO nie dojdzie do poważnego rozłamu. Ewa Kopacz jest zbyt słaba, żeby zbudować własny klub w Sejmie.

Aktualizacja: 22.07.2016 17:02 Publikacja: 21.07.2016 18:44

Grzegorz Schetyna dobrze przygotował się do eliminacji oponentów. Wakacje to czas, gdy zainteresowan

Grzegorz Schetyna dobrze przygotował się do eliminacji oponentów. Wakacje to czas, gdy zainteresowanie polityką spada.

Foto: PAP, Marcin Obara

W środę podczas obrad zarządu Platformy z partii zostali usunięci trzej posłowie, związani z byłą premier Ewą Kopacz. To jej doradca Michał Kamiński, dawny polityk PiS, a także Jacek Protasiewicz, były szef struktur PO na Dolnym Śląsku, oraz jego sojusznik, poseł z Legnicy Stanisław Huskowski.

Wszyscy oni zaleźli za skórę liderowi PO Grzegorzowi Schetynie. Kamiński jest podejrzewany o podsycanie publikacji, które krytykują Schetynę za jego dystans wobec Komitetu Obrony Demokracji. Schetynowcy wierzą, że to Kamiński inspirował owację dla Kopacz podczas marszu KOD w rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. i że to on kolportował zdjęcia, na których tłum niesie ją na rękach. Kamiński od kwietnia był zawieszony w prawach członka Klubu Parlamentarnego PO.

Walki na Śląsku

Jeszcze wcześniej Schetyna wziął się za Protasiewicza i Huskowskiego – próbował usunąć ich z partii już pod koniec kwietnia. Powody? Obwiniał ich o rozłam w regionalnej Platformie i w konsekwencji utratę władzy w sejmiku oraz radzie Wrocławia. Wówczas Kopacz przy wsparciu Stefana Niesiołowskiego zablokowała tę egzekucję, grożąc Schetynie otwartym buntem.

Tym razem Schetyna się jednak lepiej przygotował do całej operacji – czego nie kryją w rozmowie z „Rzeczpospolitą" jego bliscy współpracownicy. Na egzekucję wybrał wakacje, gdy Polacy mało interesują się polityką i mniej wyborców zauważy turbulencje w największej partii opozycyjnej. Decyzję przeprowadził na ostatnim w tym politycznym sezonie posiedzeniu Sejmu, by uniemożliwić wykluczonym zmontowanie obronnej frondy.

Przygotował nawet tak drobne szczegóły, jak procedura egzekucji dla Kamińskiego. Wcześniej ludzie Kopacz cieszyli się, że nie można go wyrzucić, bo nie jest członkiem partii. Schetyna najpierw znalazł kruczek w regulaminie, wedle którego Kamiński z automatu znalazł się w PO, a potem po prostu go wyrzucił.

Jednocześnie przed podjęciem decyzji Schetyna przeprowadził negocjacje z kilkoma politykami życzliwymi Kopacz, a ważnymi w Platformie – choćby z byłym wiceszefem PO Cezarym Grabarczykiem – zawierając z nimi taktyczny pokój. W efekcie podczas głosowania zarządu Platformy dostał niemal jednogłośne poparcie.

Schetyna obawiał się, że po stronie Kopacz i jej ludzi staną nieprzychylni mu szefowie regionów, choćby ze Świętokrzyskiego czy Opolszczyzny. Tak się nie stało. Wyrzucenie Kamińskiego i Protasiewicza poparł nawet były minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski, któremu na pewno bliżej do Kopacz niż do Schetyny.

Samotna Kopacz

Była premier została niemal zupełnie sama. Przeciwko wszystkim egzekucjom głosował razem z nią tylko Bogdan Borusewicz – ale tylko dlatego, że wyrzucanie ludzi to nie jest jego typ uprawiania polityki. Pozostałe głosy – ponad 20 polityków – zebrał Schetyna.

Nie znaczy to jednak, że przewodniczący PO może odetchnąć z ulgą. Ostre cięcie skalpelem może nie uleczyć partii. Protasiewicz i Kuskowski już zapowiadają odwołanie do sądu partyjnego, a zatem konflikt będzie wciąż żywy. W dodatku „szalony starzec" – jak ludzie Schetyny nazywają Niesiołowskiego – ogłosił, że zebrał podpisy ok. 20 posłów w obronie trójki byłych kolegów. Zaatakował też Schetynę, mówiąc, że jest bardzo złym przywódcą i od dłuższego czasu szkodzi Platformie. Pamiętać należy, że Niesiołowski ma w partii i w elektoracie pozycję szczególną.

Wciąż w PO jest też Kopacz, sfrustrowana swą mikrą rolą, a teraz dodatkowo wyrzucaniem jej współpracowników. Myślenie – charakterystyczne dla Schetyny – że Kopacz była jedynie narzędziem wykorzystywanym do podsycania konfliktów przez trójkę renegatów, jest i nieprawdziwe, i dla niej krzywdzące. Tak, współpracowała z Kamińskim i Protasiewiczem, ale robiła to w pełni świadomie, starając się zbudować przeciwwagę dla Schetyny, który ograł ją jak dziecko w wyborach na szefa PO.

Ostatnie posiedzenia zarządów Platformy – w tym środowe, na którym dokonano egzekucji – były dla Kopacz upokarzające. Przegrała wszystko, co mogła przegrać. Jedyne, na co mogła sobie pozwolić, to złośliwości pod adresem Schetyny. Choćby takie, że gdyby Donald Tusk jako lider Platformy tak postępował, to Schetyna zostałby z Platformy wyrzucony, bo też zdarzało mu się krytykować publicznie sytuację w partii.

Ale sfrustrowana, usunięta na boczny tor i osłabiona Kopacz z partii nie wyjdzie, przynajmniej nie w tej chwili. Okazała się zbyt słaba, aby obronić swoich ludzi – w tym sensie zawiodła jako lider. Nawet jeśli pod listem Niesiołowskiego będzie 20 podpisów, to chętnych do opuszczenia partii razem z Kopacz nie ma w tym gronie zbyt wielu – nie byliby w stanie stworzyć samodzielnego klubu w Sejmie. Dziś ci, którym przywództwo Schetyny się nie uśmiecha, mają podcięte skrzydła.

W środę podczas obrad zarządu Platformy z partii zostali usunięci trzej posłowie, związani z byłą premier Ewą Kopacz. To jej doradca Michał Kamiński, dawny polityk PiS, a także Jacek Protasiewicz, były szef struktur PO na Dolnym Śląsku, oraz jego sojusznik, poseł z Legnicy Stanisław Huskowski.

Wszyscy oni zaleźli za skórę liderowi PO Grzegorzowi Schetynie. Kamiński jest podejrzewany o podsycanie publikacji, które krytykują Schetynę za jego dystans wobec Komitetu Obrony Demokracji. Schetynowcy wierzą, że to Kamiński inspirował owację dla Kopacz podczas marszu KOD w rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. i że to on kolportował zdjęcia, na których tłum niesie ją na rękach. Kamiński od kwietnia był zawieszony w prawach członka Klubu Parlamentarnego PO.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Lewicowa rozgrywka o mieszkania. Partia chce miejsca w Ministerstwie Rozwoju
Polityka
USA krytycznie o prawach człowieka w Polsce. Departament Stanu przygotował raport
Polityka
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Polityka
Departament Stanu zgodził się sprzedać Polsce rakiety za ponad miliard dolarów
Polityka
Jakub Wygnański: Polityka parlamentarna domaga się obywatelskiego „dotlenienia”