Aktualizacja: 10.04.2017 22:29 Publikacja: 10.04.2017 21:50
Foto: tv.rp.pl
Dziennik "Fakt" poinformował o tym, że Przemysław Wipler czerpał korzyści finansowe z dostępu do konta Fundacji Wolność i Nadzieja. Pieniądze miały być wydawane na wizyty w spa, telefony komórkowe czy konsole do gier. W ten sposób miał zdefraudować ok. 100 tys. złotych.
"Fundacja „Wolność i Nadzieja” została założona przez dwie osoby fizyczne, w tym mnie. Fundacja nie prowadzi działalności gospodarczej, nie ma statusu organizacji pożytku publicznego, nie jest i nigdy nie była finansowana ze środków publicznych. Nie uzyskała nigdy żadnej dotacji, subwencji, funduszy publicznych, nie przeprowadzała żadnych zbiórek publicznych. Nigdy nie uzyskała darowizny od podmiotu dysponującego środkami publicznymi. Z tytułu kierowania fundacją nie pobierałem i nie pobieram żadnego wynagrodzenia, mimo że na jej działalność statutową poświęcam znaczną część swojego czasu. Przeważająca ilość środków Fundacji pochodzi z darowizn jednego z jej założycieli i fundatorów, polskiego przedsiębiorcy" - napisał na Facebooku Wipler.
- Jesteśmy i będziemy przychodzić niezależnie od tego, co ta banda będzie wyprawiać - mówił prezes PiS Jarosław...
Gdyby do rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich potrzebna byłaby druga tura, jeden polityk wygrałby bez względu n...
Koalicja Obywatelska prowadzi przed Prawem i Sprawiedliwością w dwóch sondażach partyjnych pracowni Opinia24, kt...
„Czy przebieg debat prezydenckich ma wpływ na to, na kogo Pani/Pan odda głos w wyborach prezydenckich?” - takie...
Kandydat na prezydenta RP Adrian Zandberg z partii Razem uważa, że architekturę bezpieczeństwa w naszym regionie...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas