Krystian Legierski mówił o zmianach w prawie, które obecnie są procedowane w Sejmie. - Zobaczymy, co z tego wyniknie. Wygaszenie mandatu członków KRS jest niekonstytucyjne. Kadencja jest określona w konstytucji. Będąc prawnikiem nie wyobrażam sobie, że zwykła ustawa może zmieniać zapis konstytucyjny - powiedział gość programu.
- PiS, które niby jest "komunożercą", zachowuje się tak, jak ludzie w czasach komuny. Stosuje te same metody. Wiele mechanizmów, przy których teraz gmera PiS, jest powieleniem tamtych metod. PiS nie jest suwerenem. Suwerenem jest konstytucja. Władza polityczna nie może tego kontrolować. Trójpodział władzy nie jest znoszony, ale w dużej mierze ograniczany. Może doprowadzić do tego, że będzie iluzoryczny - dodał Legierski.
Gość programu mówił również o powołaniu Julii Przyłębskiej na stanowiska prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Ludzie, którzy do tej pory trafiali do Trybunału, mieli gigantyczny dorobek zawodowy i naukowy. Pani prezes Przyłębska tego nie posiada. Ma kwalifikacje sędziego sądu rejonowego i jest to policzek dla wszystkich Polaków - powiedział Legierski.
Prawnik mówił również o głosowaniu na Andrzeja Dudę w wyborach prezydenckich. Swojej decyzji nie żałuje. - Nie uważam, by Platforma Obywatelska była czymś innym. Przykładem niech będą słowa Stefana Niesiołowskiego (drugi dzisiejszy gość programu - red.), to jest taka Krystyna Pawłowicz po drugiej stronie barykady. Chciałbym, by Polacy przestali obrzucać się inwektywami - skomentował.
- Moim najgorszym koszmarem byłby powrót Platformy Obywatelskiej do władzy. Cały mój protest poszedłby na marne - dodał.