Reklama

Młodzi Rosjanie chcą pomników Stalina

Trzy czwarte młodzieży uważa, że powinny one stać w miejscach publicznych.

Aktualizacja: 21.07.2017 20:35 Publikacja: 20.07.2017 18:30

Popiersie Stalina pod murem Kremla, w centrum Moskwy

Popiersie Stalina pod murem Kremla, w centrum Moskwy

Foto: Wikipedia

W całym społeczeństwie tak uważa 62 proc. pytanych w sondażu przeprowadzonym przez państwowy ośrodek socjologiczny WCIOM. Jednak wśród osób od 18. do 24. roku życia aż 77 proc. chce upamiętnienia Stalina.

Jednocześnie 65 proc. wszystkich Rosjan nie chce widzieć w przestrzeni publicznej „upamiętnień jego przestępstw i niepowodzeń". Gdyby w sąsiedztwie pojawiła się tablica pamiątkowa lub popiersie Stalina, to 41 proc. Rosjan ucieszyłoby się, a 33 proc. byłoby to obojętne. Tylko jedna piąta zdenerwowałaby się tym.

Tłumacząc, dlaczego chcą wspominać „Ojca narodu", 57 proc. pytanych wybierało odpowiedź: „to część naszej historii, dzieci powinno o niej wiedzieć". Znacznie mniej bezpośrednio chwaliło jego osiągnięcia: 18 proc. – „dzięki niemu wygraliśmy wojnę", 9 proc. – „zrobił wiele dobrego dla kraju", 5 proc. – „za Stalina był porządek".

– Ilość negatywnych publikacji na temat Stalina w ostatnich latach stabilnie się zmniejsza – wyjaśnił zaskakujące wyniki jeden z ekspertów WCIOM Michaił Mamonow.

Badająca media firma „Medialogia" poinformowała, że w ciągu pięciu lat w rosyjskich mediach pojawiło się 300 tys. publikacji na jego temat. Najwięcej ich było pod koniec ubiegłego roku, gdy w Surgucie (na Syberii) zdemontowano nielegalnie ustawione popiersie Stalina. Postawiono je na nabrzeżnym bulwarze Obu, w miejscu, gdzie miał stanąć pomnik ofiar Stalina. Po demontażu powstała jednak grupa inicjatywna zbierająca podpisy za jego przywróceniem i zebrała ich w mieście ponad 5 tysięcy. W trakcie sporu na ten temat, w jaki wciągnięta została cała Rosja, minister oświaty Olga Wasiliewa oświadczyła, że „były też pozytywne aspekty polityki Stalina".

Reklama
Reklama

Stały wzrost pozytywnych ocen „Ojca narodu" rosyjscy socjologowie nazwali już „nową stalinizacją". Według badań niezależnego Centrum Lewady w ciągu pięciu lat liczba krytyków Stalina zmniejszyła się z 51 do 39 proc. Ponad jedna trzecia pytanych jest obecnie gotowa usprawiedliwiać stalinowskie represje (przede wszystkim „politycznymi koniecznościami"). Cały czas jedna czwarta respondentów uważa go jednak za zbrodniarza.

– Po 2014 roku Rosjanie zaczęli bardziej obojętnie odnosić się do stalinowskich represji. Na skutek problemów z Zachodem pojawiło się społeczne zapotrzebowanie na silnego przywódcę, odpowiadającego wizerunkowi z sowieckiej mitologii – tłumaczy zastępca dyrektora Centrum Lewady Aleksiej Grażdankin.

Urzędnicy różnych szczebli zaczęli pozytywnie wypowiadać się o Stalinie. Korzystając z tego, rosyjscy komuniści próbują w różnych miejscach kraju ustanawiać jego popiersia czy tablice. To z kolei doprowadziło do sporu z obrońcami praw człowieka „Stawianie jakichkolwiek pomników Stalinowi jest bluźnierstwem" – oświadczył „Memoriał". Przeciw odradzającemu się kultowi wystąpiła też część Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Szanowany spowiednik patriarchy Cyryla Ilij nazwał Stalina „bandytą".

Ale na początku lipca już w samej Moskwie wybuchła afera. Niewielka tabliczka z napisem: „Tutaj w czerwcu 1924 roku wystąpił Józef Stalin" pojawiła się w Państwowym Uniwersytecie Prawnym. – Jest na właściwym miejscu – oświadczyła rosyjska ombudsman Tatiana Moskalkowa.

Polityka
Donald Trump zmienia Biały Dom. Tablice pod portretami uderzają w poprzedników
Polityka
Donald Trump wygłosił orędzie. Wypłaci „dywidendę wojownikom”
Polityka
„Działają jak w czasach OGPU i MGB”. Jak Putin tropi przeciwników za granicą?
Polityka
Czar Trumpa prysł? Wskaźniki poparcia niemal najniższe w tej kadencji
Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama