#RZECZoPOLITYCE Kowal: Prezydentowi potrzebne jest powietrze

Prezydentowi potrzebne jest świeże powietrze polityczne, a ono się bierze - jak w think tanku - z wolności dyskusji osób o różnym doświadczeniu - mówi dr Paweł Kowal z Instytutu Nauk Politycznych PAN.

Publikacja: 02.08.2017 10:26

#RZECZoPOLITYCE Kowal: Prezydentowi potrzebne jest powietrze

Foto: rp.pl

- Wetując ustawy o KRS i SN prezydent Duda wszedł w rolę kogoś, kto może sprawdzać rząd, tworzyć dla niego pewną równowagę. Z punktu widzenia dobra systemu to dobra wiadomość. Guzik z napisem "konstytucja" został włączony. Można nim kontrować opowieści o zbliżającym się autorytaryzmie. Można argumentować, że jest ośrodek władzy, który sprawuje realną kontrolę - mówił Kowal.

Paweł Kowal ocenia, że prezydentowi trudno będzie zbudować własne zaplecze polityczne. - Trudno się buduje partię wokół Pałacu Prezydenckiego. Już teraz możemy mówić o czymś takim jak partia prezydencka, biorąc pod uwagę ludzi zgromadzonych wokół prezydenta. To są ludzie zgromadzeni wokół prezydenta, którzy nie mają interesów wyborczych. Dziś bycie w obozie prezydenckim oznacza, że nie można być pewnym reelekcji, bo prezydent albo nie ma wcale, albo ma nikły wpływ na układanie list. Tak więc utworzenie stricte partii prezydenckiej, która będzie startować w wyborach, jest mało prawdopodobne - uważa Kowal.

Ocenia, że w obozie władzy będzie następował podział, bez względu na intencje kierowników. - Niezależnie od tego, czy prezydent lub Jarosław Kaczyński będą to chcieli łagodzić, na końcu jest coś takiego jak charakter narodowy, nasze charaktery osobiste.

Ten mechanizm, zdaniem Kowala, będzie dotyczył wszystkich poza posłami i senatorami.

- Oni mają za dwa lata wybory i już niedługo będą wiedzieli, czy są na listach, a to jest kwestia kluczowa w ich zawodowych planach. Ale wszyscy inni będą się musieli określić. Od tego momentu będą dwie drużyny - mówił Kowal.

- Wcześniej to, co można było nazwać drużyną prezydenta, była dość dziwna. Po pierwsze - bardzo partyjna, po drugie - bardzo jednolita: w większości mężczyźni, między 40. a 50., o podobnych ambicjach, podobnym profilu i historii zawodowej. Żeby dobrze zarządzać, prezydentowi potrzebne były osoby z różnych generacji. I to się zaczęło zmieniać. Źródłem zmiany nie byli ci ambitni młodzi politycy wokół prezydenta, ale - Zofia Romaszewska - uważa Kowal.

Kowal przypomniał, że kancelarie prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego czy Lecha Kaczyńskiego czy Bronisława Komorowskiego były bardzo od tym względem zróżnicowane. Prezydentowi potrzebne jest świeże powietrze polityczne, a ono się bierze - jak w think tanku - ze zderzania różnych doświadczeń: starszy generał, pani po 60., młody działacz... Kiedy oni się zderzają i mają wolność dyskusji - to coś daje - uważa gość programu.

Zdaniem Kowala zmiany na stanowiskach szefa gabinetu, szefa kancelarii i pewne inicjatywy prezydenta zwiastowały zmiany. Miał w tym swój udział również serial kabaretowy "Ucho prezesa".

- Wiem, że się o tym śmiesznie mówi, ale "Ucho Prezesa" było ważnym katalizatorem. Opowiadało o roli prezydenta wielu milionom ludzi - uważa Kowal.

Polityka
Sławomir Mentzen informuje o groźbach, jakie otrzymuje. Grozić mają Ukraińcy
Polityka
Zbrodnia na UW: Donald Tusk wnioskuje o odznaczenie dla interweniującego strażnika
Polityka
Tajemnicze konta wydały na reklamy kandydatów więcej niż oficjalne komitety. NASK ostrzega przed prowokacją
Polityka
Jarosław Kaczyński: Nawrocki realnie miał jedno mieszkanie
Polityka
Dr Kucharczyk: Zdziwiłbym się, gdyby sprawa mieszkania Nawrockiego nie odegrała jakiejś roli