- Wetując ustawy o KRS i SN prezydent Duda wszedł w rolę kogoś, kto może sprawdzać rząd, tworzyć dla niego pewną równowagę. Z punktu widzenia dobra systemu to dobra wiadomość. Guzik z napisem "konstytucja" został włączony. Można nim kontrować opowieści o zbliżającym się autorytaryzmie. Można argumentować, że jest ośrodek władzy, który sprawuje realną kontrolę - mówił Kowal.
Paweł Kowal ocenia, że prezydentowi trudno będzie zbudować własne zaplecze polityczne. - Trudno się buduje partię wokół Pałacu Prezydenckiego. Już teraz możemy mówić o czymś takim jak partia prezydencka, biorąc pod uwagę ludzi zgromadzonych wokół prezydenta. To są ludzie zgromadzeni wokół prezydenta, którzy nie mają interesów wyborczych. Dziś bycie w obozie prezydenckim oznacza, że nie można być pewnym reelekcji, bo prezydent albo nie ma wcale, albo ma nikły wpływ na układanie list. Tak więc utworzenie stricte partii prezydenckiej, która będzie startować w wyborach, jest mało prawdopodobne - uważa Kowal.
Ocenia, że w obozie władzy będzie następował podział, bez względu na intencje kierowników. - Niezależnie od tego, czy prezydent lub Jarosław Kaczyński będą to chcieli łagodzić, na końcu jest coś takiego jak charakter narodowy, nasze charaktery osobiste.
Ten mechanizm, zdaniem Kowala, będzie dotyczył wszystkich poza posłami i senatorami.
- Oni mają za dwa lata wybory i już niedługo będą wiedzieli, czy są na listach, a to jest kwestia kluczowa w ich zawodowych planach. Ale wszyscy inni będą się musieli określić. Od tego momentu będą dwie drużyny - mówił Kowal.