- Daniel Obajtek to jest absolutnie podejrzana postać, z życia wzięty Nikodem Dyzma - powiedział w programie „Onet Rano” Włodzimierz Cimoszewicz. - To człowiek, który z bardzo mizernym wykształceniem potrafił zrobić taką karierę. W ciągu kilku lat objął najwyższe stanowiska managerskie w Polsce - dodał.
Jak podkreślił były premier, „znał dawnych szefów Orlenu i Lotosu”. - To byli ludzi wybitni w swoich branżach, znali ją na wylot. Raptem przychodzi facet znikąd i tym kieruje - zaznaczył.
Włodzimierz Cimoszewicz wypowiedział się także na temat przejścia Moniki Pawłowskiej z Lewicy do Porozumienia. - Trudno mi komentować ten przypadek, bo nie znam tej pani, ale przyznaję, że przejście od liberalno-lewicowego Biedronia do konserwatywno-prawicowego Gowina to chyba rekord polskich transferów politycznych - ocenił. - To będzie zapewne oznaczało sporą cenę dla bohaterki tego wydarzenia, bo trudno, żeby ludzie, którzy na nią głosowali, zrozumieli i zaakceptowali jej decyzję. Nie wydaje mi się, żeby mogła po drugiej stronie sceny politycznej znaleźć wyborcze poparcie - dodał. - Pewnie musiały być jakieś specyficzne powody. Wiadomo, że Gowin po wewnętrznych awanturach szuka wzmocnienia w swojej reprezentacji parlamentarnej, więc pewnie jakieś argumenty tam padły. Natomiast to są sytuacje różnych rodzajów. Zdarza się, że jakieś środowisko polityczne jest wewnętrznie pęknięte i wtedy jacyś ludzie odchodzą z tego środowiska - zaznaczył Cimoszewicz. - To w miarę naturalna sytuacja, bo różnice poglądów się zdarzają. Natomiast dosyć często można było odnieść wrażenie, że to są transfery bardzo oportunistyczne i związane z nadzieją na przedłużenie swojej kariery politycznej - stwierdził były premier.