Cimoszewicz pytany o to, czy Mateusz Morawiecki poprawił wizerunek polski za granicą, ocenił, że dla zagranicy Morawiecki jest "panem zero".
Powód? Były premier wypomniał Morawieckiemu słowa o tym, że obecny szef rządu marzy o "rechrystianizacji Europy", a także wypowiedź w czasie konferencji bezpieczeństwa w Monachium, w czasie której szef rządu stwierdził, że w czasie II wojny światowej byli "żydowscy sprawcy holokaustu". Zdaniem Cimoszewicza premier "przekreślił się" również składając kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej (były premier stwierdził, że była to "jedyna wojskowa polska formacja kolaborująca z nazistami").
Według Cimoszewicza Morawiecki mógł "rozładowywać napięcia wywołane przez jego własną formację polityczną, gdy chodzi o metody sprawowania władzy" oraz "występować z pozycji człowieka znającego się na gospodarce", ale wypowiedziami, takimi jak powyższe, zmarnował tę szansę.
Były premier skrytykował też Beatę Szydło za jej słowa z mównicy sejmowej w obronie wysokich nagród przyznawanych przez nią członkom rządu (w 2017 roku ministrowie otrzymywali, w skali roku, po kilkadziesiąt tysięcy złotych tytułem nagród). Szydło, odpowiadając na krytykę opozycji, stwierdziła, że te nagrody się ministrom "po prostu należały".
- Beata Szydło powinna zdawać sobie sprawę z tego, że w tym momencie krzyczała na pewnie jakieś 70 procent Polaków - zauważył Cimoszewicz nawiązując do sondaży wskazujących, że zdecydowana większość Polaków jest przeciwna wysokim nagrodom wypłaconym członkom rządu. Z opiniami tymi zgadza się Cimoszewicz, który stwierdził, że ministrowie rządu PiS nie zasłużyli na tak wysokie nagrody.