PiS po swojemu rozegrał sprawę Mariana Banasia

Ani opozycji, ani prawnikom prezesa NIK nie udało się storpedować głosowania komisji w sprawie immunitetu Mariana Banasia. Dzięki prezydium Sejmu.

Publikacja: 26.01.2022 21:00

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś

Foto: PAP/Rafał Guz

Sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych głosami dziewięć do siedmiu wyraziła w środę pozytywną opinię o uchyleniu immunitetu Marianowi Banasiowi. Teraz przyszłość prezesa NiK jest w rękach Sejmu. Niewykluczone, że decyzja będzie w czwartek.

Wniosek o uchylenie Banasiowi immunitetu leżał w komisji pięć miesięcy. We wtorek komisja nie przegłosowała go, bo obrady przerwano, m.in. z powodu posłów opozycji, którzy zakłócili jej obrady. Niespodziewanie w nocy z wtorku na środę prezydium Sejmu na wniosek białostockiej prokuratury wyznaczyło posiedzenie komisji i kontynuację sprawy Banasia rano w środę. Na posiedzeniu nie pojawił się prezes NIK ani jeden z jego pełnomocników mec. Marek Małecki. – Informację o tym terminie doręczono mi o godz. 8.23. Złożyłem wniosek o odwołanie tego posiedzenia i wyznaczenia innego terminu – mówi nam mec. Małecki.

Czytaj więcej

Sejmowa komisja za odebraniem immunitetu Marianowi Banasiowi

Ale szef komisji Kazimierz Smoliński nie tylko jej nie odwołał – doprowadził w końcu do głosowania nad wnioskiem. Co również nie było łatwe i wymagało fortelu. Otóż samo głosowanie zostało przeniesione do sali obok. Dlaczego?

– Bo kilku posłów spoza komisji nie chciało opuścić sali. A zgodnie z regulaminem, który obowiązuje od 30 lat, głosowanie wniosku immunitetowego ma charakter niejawny – tłumaczy nam poseł Smoliński. Sali musiała pilnować straż marszałkowska, bo dwóch posłów KO i Konfederacji chciało być obecnych na głosowaniu.

Mec. Małecki twierdzi, że głosowanie jest nieważne, bo wniosek jest obarczony „kardynalnym błędem proceduralnym". Chodzi o brak upoważnienia, jaki miał wydać prokurator generalny Zbigniew Ziobro dla prok. Bogdana Święczkowskiego, który w lipcu ub.r. podpisał wniosek o uchylenie immunitetu. Zdaniem Smolińskiego w aktach jest takie upoważnienie. Zdaniem wiceprzewodniczącego Jarosława Urbaniaka (KO) jest tylko „list Ziobry do marszałek Sejmu, że takiego upoważnienia udzielił".

Czytaj więcej

Minister Kamiński nie stawi się przed senacką komisją. "Państwo chcą prowadzić antyrządową kampanię"

– Do wniosku powinno być dołączone takie upoważnienie, a nie list. To będzie amunicja dla obrońców Banasia przed sądem – dodaje Urbaniak.

Potwierdza to mec. Małecki. – Konsekwencje tego będą takie, że nawet jeśli Sejm zagłosuje za uchyleniem immunitetu, to dla sądu nie będzie wiążące – stwierdza.

Poseł Smoliński nie widzi przeszkód. – Sąd będzie to oceniał. Uchylenie immunitetu nie powoduje dymisji prezesa Banasia ze stanowiska, który może je pełnić z zarzutami. Do tego zapozna się z aktami, na czym tak bardzo mu zależy – mówi szef komisji.

Prezes NIK z mocy prawa traci urząd tylko w sytuacji prawomocnego wyroku skazującego. Kadencja Banasia kończy się w sierpniu 2025 r. Uchylenie immunitetu prezesowi NIK Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów. – Czekamy, aż ten punkt pojawi się w porządku obrad Sejmu i wtedy jako klub Lewicy zdecydujemy, jak będziemy głosować – mówi nam Marek Rutka, poseł Lewicy.

Sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych głosami dziewięć do siedmiu wyraziła w środę pozytywną opinię o uchyleniu immunitetu Marianowi Banasiowi. Teraz przyszłość prezesa NiK jest w rękach Sejmu. Niewykluczone, że decyzja będzie w czwartek.

Wniosek o uchylenie Banasiowi immunitetu leżał w komisji pięć miesięcy. We wtorek komisja nie przegłosowała go, bo obrady przerwano, m.in. z powodu posłów opozycji, którzy zakłócili jej obrady. Niespodziewanie w nocy z wtorku na środę prezydium Sejmu na wniosek białostockiej prokuratury wyznaczyło posiedzenie komisji i kontynuację sprawy Banasia rano w środę. Na posiedzeniu nie pojawił się prezes NIK ani jeden z jego pełnomocników mec. Marek Małecki. – Informację o tym terminie doręczono mi o godz. 8.23. Złożyłem wniosek o odwołanie tego posiedzenia i wyznaczenia innego terminu – mówi nam mec. Małecki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE