- Niecodziennie pani prezydentowa Agata Kornhauser-Duda jest zainteresowana włączaniem się w prace legislacyjne Sejmu. My, jako posłanki KO z komisji edukacji, nauki i młodzieży wystosowaliśmy pismo do pani prezydentowej, aby się spotkać i porozmawiać o "lex Czarnek" i aby uzbroić panią prezydentową w argumenty, aby mogła odpowiedzieć ministrowi Przemysławowi Czarnkowi na kłamstwa, które mówi o tej ustawie. Myślę, że będzie rozmawiała o tym ze swoim mężem. Ja osobiście pokładam ogromne nadzieje w tym spotkaniu. My traktujemy je bardzo, bardzo poważnie. Jesteśmy przygotowane od stóp do głów jeśli chodzi o argumenty - mówiła posłanka.
Czytaj więcej
Naszą motywacją do wystąpienia do pani prezydentowej o to spotkanie, były prośby organizacji poza...
- Mamy też listę organizacji od kurator Barbary Nowak, które nie będą miały wstępu do krakowskich szkół - dodała.
- Mówi się, że nadzieja matką głupich, ale ja w takim razie muszę pozostać w tym gronie, dlatego, że ja z posłankami KO właśnie po to idziemy do pani prezydentowej, aby ona jako żona, jako wieloletnia nauczycielka z Małopolski, będzie rozmawiała o tym z prezydentem Andrzejem Dudą. A już minister Czarnek, pierwszego dnia, kiedy ogłosiłyśmy, że się spotykamy, powiedział przekornie, że on też idzie na spotkanie z prezydentem i będzie przedstawiał argumenty na rzecz tej ustawy - zauważyła Gajewska.