- Gwarancje bezpieczeństwa, których Rosja domaga się od Zachodu, obejmują zobowiązanie wycofania sił NATO z Rumunii i Bułgarii - oświadczył szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow, przed rozmowami z sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem, w Genewie.
Kreml domaga się również, by NATO nie było rozszerzane na wschód. Oznaczałoby to, że członkiem sojuszu nigdy nie mogłaby zostać m.in. Ukraina.
W odpowiedzi na żądania Moskwy, Rumunia odpowiedziała, że wycofanie wojsk NATO z kraju "jest nie do zaakceptowania".
"Takie żądanie jest nie do przyjęcia i nie może być częścią negocjacji" - oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rumunii.
Czytaj więcej
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, po rozmowach w Genewie z sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem oświadczył, że USA zgodziły się przekazać Rosji pisemną odpowiedź ws. gwarancji bezpieczeństwa, jakich od Zachodu domaga się Moskwa.
Relacje między Ukrainą a Rosją są w ostatnim czasie bardzo napięte. Rosja zgromadziła w pobliżu granic Ukrainy ponad 100 tysięcy żołnierzy. W piątek USA ostrzegały, że z informacji przekazanych przez amerykański wywiad wynika, że Rosja może dokonać prowokacji na Ukrainie, której celem będzie uzasadnienie zbrojnej inwazji na sąsiada w sytuacji, w której nie osiągnie stawianych sobie celów metodami dyplomatycznymi.
W 2014 roku Rosja dokonała nieuznanej przez społeczność międzynarodową aneksji Krymu. W tym samym roku na wschodzie Ukrainy rozpoczął się konflikt między prorosyjskimi separatystami, wspieranymi nieformalnie przez Moskwę (choć Rosja oficjalnie temu zaprzecza) a ukraińską armią.
We wtorek wieczorem Amerykanie poinformowali, że Rosja może w każdym momencie rozpocząć inwazję na terytorium sąsiada, również z terytorium Białorusi, na którą dotarły rosyjskie wojska, by wziąć udział w organizowanych tam ćwiczeniach.