Zaczęło się od powołania gminnej spółki – Zakładu Usług Komunalnych Kunice. Gdy przejęła dostawy wody i odprowadzanie ścieków po poprzednim dostawcy, okazało się, że część rachunków jest ponaddwukrotnie wyższa niż dotychczas.
– Mieszkańcy zainteresowali się tą sprawą, bo taka podwyżka wydała im się bardzo dziwna – opowiada Grzegorz Majewski ze Stowarzyszenia Ruch Społeczny Gminy Kunice. – Im więcej się dowiadywali, tym bardziej czuli się jak w filmie Barei.
Okazało się, że gmina rozwiązała umowę na dostarczanie wody z poprzednim dostawcą i na to miejsce podpisała kontrakt z ZUK Kunice. Jak tłumaczyli urzędnicy, było to spowodowane „brakiem możliwości wywiązywania się z umowy" przez poprzedniego kontrahenta. Szybko okazało się jednak, że nowa instytucja podpisała umowę z tym samym dostawcą, co poprzednio, czyli Wodociągiem Lisowice. Wodę dostarczała więc ta sama firma co wcześniej, tylko mieszkańcy dostawali rachunki od innej. Wyższe. W dodatku szefem zarządu ZUK Kunice został szef zarządu firmy dostarczającej wodę na zlecenie ZUK Kunice, który stał się w ten sposób własnym podwykonawcą. Mieszkańców zaniepokoił też fakt, że miejsca pracy w nowej instytucji obsadzono bez konkursów.
Stowarzyszenie Ruch Społeczny Gminy Kunice postanowiło więc zebrać podpisy, odwołać wójta i radę gminy. Mieszkańcy w referendum pozbyli się niechcianych samorządowców. Nowych będą wybierać w niedzielę.
O fotel wójta walczyć będą m.in. kandydaci koalicji sejmowej, była posłanka Nowoczesnej i przedstawiciel stowarzyszenia. O 15 miejsc w radzie zawalczą cztery komitety.