Reklama

Po wniosku Dudy TK zaakceptuje „lex TVN”, uchylając tylko poprawkę Konfederacji?

Konfederacja wprowadziła do „lex TVN” przepis, który miał zaszkodzić PiS. Może on ułatwić Andrzejowi Dudzie decyzję dotyczącą losów stacji.

Publikacja: 20.12.2021 21:00

Protesty w sprawie wolnych mediów w niedzielę w Warszawie

Protesty w sprawie wolnych mediów w niedzielę w Warszawie

Foto: Radek Pietruszka/pap

„Ustawa budzi wątpliwości co do jej zgodności z Konstytucją” – napisało biuro legislacyjne Senatu odnośnie do poprawki, którą opozycja wprowadziła do „lex TVN” w Sejmie. Autor przepisu Konfederacja przedstawiała poprawkę jako wielki tryumf i mówiła o „kukułczym jaju”, ukrytym w projekcie. Może przynieść ona jednak zupełnie odwrotne skutki dla ustawy, o której znów głośno jest od piątku.

Tego dnia nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która ma zmusić Amerykanów do odsprzedaży większości posiadanych przez nich udziałów w grupie TVN, została znienacka wyjęta z sejmowej zamrażarki. Bez zapowiedzi zebrała się sejmowa komisja, o której pracach posłowie dostali wiadomość z półgodzinny wyprzedzeniem, a następnie Sejm uchwalił ustawę.

Skutkiem były protesty w obronie wolnych mediów, które w niedzielę odbyły się w ponad stu polskich miastach. Zaś pod „apelem w obronie TVN”, który uruchomiła stacja w internecie, zebrano już ponad 2 mln podpisów. Sygnatariusze żądają od Andrzeja Dudy, aby zawetował ustawę, która od poniedziałku leży na jego biurku. Z naszych źródeł w obozie władzy wynika, że najbardziej prawdopodobne jest jednak wysłanie „lex TVN” do Trybunały Konstytucyjnego. A pretekstem dla Dudy ma być właśnie fatalna poprawka.

Dobre złego początki

Została ona przeforsowana w sierpniu podczas burzliwych obrad, tuż zanim PiS z poparciem obozu Pawła Kukiza wysłał „lex TVN” do Senatu. Przewiduje zmianę w powoływaniu członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Obecnie częściowo wybierani są przez Sejm, Senat i prezydenta. Po zmianach wybór ma być dokonywany w ponadpolitycznym porozumieniu: przez prezydenta za zgodą Sejmu i Senatu. W zamierzeniu ma to pomóc odpolitycznić TVP, bo poprawka zakłada też, że to KRRiT, a nie Rada Mediów Narodowych ma powoływać zarządy publicznych radia i telewizji.

O tym, że poprawka jest nieprzemyślana, tuż po jej przyjęciu pisał na naszych łamach publicysta Maciej Strzembosz. Potwierdzają to senaccy prawnicy w opinii powstałej na etapie prac w izbie wyższej. Podkreślili, że obecny tryb wyboru członków KRRiT określa konstytucja, czego nie może zmieniać ustawa. Dodali, że poprawka jest też niekonsytucyjna z innego powodu: została dodana w wadliwym trybie, bo na etapie trzeciego czytania.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Strzembosz: Dlaczego posłowie opozycji są leniwi, nie umieją liczyć do pięciu i ogólnie nie wiedzą co czynią?

Z naszych informacji w obozie władzy wynika, że wadliwość poprawki ma pomóc w uzasadnieniu decyzji o wysłaniu przez prezydenta ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, co jest obecnie najbardziej prawdopodobną opcją. – Nie ma u nas intencji, by zakopać tę ustawę, ale raczej, by weszła ona w życie. Przez wiele tygodni pisano, że ma ona od czegoś odwracać uwagę, coś przykryć. To nieprawda. Od początku przewidywaliśmy, że projekt wejdzie w życie – mówi „Rzeczpospolitej” wpływowy polityk Zjednoczonej Prawicy. To oznaczałoby, że po wniosku Dudy TK zaakceptuje ustawę, uchylając tylko poprawkę Konfederacji.

Członek Rady Mediów Narodowych z opozycji Juliusz Braun twierdzi, że bardziej prawdopodobną opcją jest przetrzymywanie ustawy miesiącami w upartyjnionym TK. – Ustawa mogłaby być wówczas elementem targów, np. z Amerykanami – mówi. Również on uważa, że poprawka będzie dla Dudy wygodnym pretekstem, i zauważa, że na niekonstytucyjności nie kończą się związane z nią problemy. W analizie dla portalu MonitorKonstytucyjny.eu napisał, że „poprawka faktycznie pozwala, by KRRiT w obecnym składzie istniała w nieskończoność”. Chodzi o to, że PiS mógłby przedłużać jej funkcjonowanie, torpedując stworzenie ponadpolitycznego porozumienia, które przewiduje kontrowersyjny przepis.

Cała opozycja „za”

Jak to się stało, że w ogóle został wprowadzony on do ustawy? Artur Dziambor z Konfederacji mówi, że celem było uniknięcie sytuacji, gdy do KRRiRT wchodzą aktywni politycy. I dodaje, że zdaniem jego partii poprawka nie jest niekonstytucyjna. – W konstytucji nie ma dokładnego trybu wyboru członków KRRiT – mówi. Uważa, że dopuszczalne jest uszczegółowienie przepisu konstytucji o wyborze przez „Sejm, Senat i prezydenta” tak, by członków KRRiRT „powoływał prezydent za zgodą Sejmu i Senatu”.

Problem w tym, że feralną poprawkę poparła nie tylko Konfederacja, ale cała opozycja. Posłanka KO Iwona Śledzińska-Katarasińska mówi, że celem była wola sprawdzenia, „czy opozycja może współpracować w Sejmie”. I podkreśla też, że według wielu analiz „lex TVN” niekonstytucyjna jest w całości.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Rząd zablokował aukcję artefaktów związanych z Holokaustem. Podobne można kupić na Allegro
Polityka
Komisja Etyki Poselskiej podjęła decyzję ws. Kaczyńskiego. Prezes PiS z kolejną naganą
Polityka
Waldemar Żurek: Grzegorz Braun jest jak osiedlowy bandzior. Nie uniknie odpowiedzialności
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
„Rzecz w tym”: Tusk kontra Berlin. Jak Polacy wyemancypowali się z wpływu Niemiec
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama