– Jeśli dojdzie do inwazji Ukrainy przez Rosję, NATO nie podejmie bezpośrednich działań zbrojnych przeciw Rosji. Najprawdopodobniej będziemy natomiast świadkami coraz większych dostaw broni dla Ukraińców przez poszczególne kraje Sojuszu, a pakt jako całość o wiele poważniej podejdzie do obrony przed Moskwą – stawia kropkę nad „i" w rozmowie z amerykańskim portalem Insider Steve Pifer, amerykański ambasador w Kijowie w latach 1998–2000.
W minionym tygodniu Andrzej Duda apelował w kwaterze głównej NATO o większe wsparcie dla flanki wschodniej paktu.
Amerykanie w tym roku dostarczyli już Ukraińcom broń za 400 mln USD, Kongres naciska jednak na więcej. Co ważniejsze, chodzi już nie tylko o uzbrojenie obronne, ale też ofensywne. Kijów otrzymuje w szczególności ręczne pociski antypancerne Javelin, z których część jest już na wyposażeniu ukraińskich wojsk w Donbasie. Amerykanie rozważają także przekazanie pocisków przeciwlotniczych Stinger, które odegrały tak wielką rolę w rosyjskiej katastrofie w Afganistanie. Kijów mógłby również otrzymać helikoptery rosyjskiej produkcji MI-17, które pierwotnie Biały Dom zakupił z myślą o przekazaniu wojskom Afganistanu. Zdaniem CNN ekipa Joego Bidena rozważa również wysłanie na Ukrainę amerykańskich instruktorów wojskowych. Od wielu tygodniu Waszyngton dzieli się z Kijowem danymi wywiadowczymi o ruchach Rosji.
Gdyby starczyło czasu, taka strategia z pewnością byłaby skuteczna. Dzięki amerykańskiej pomocy wojskowej od 2014 r. ukraińska armia przekształciła się w siłę porównywalną z wojskiem Polski, krajem o czterokrotnie większym dochodzie narodowym: zdaniem portalu Globalfirepower.com Ukraina zajmuje 25. na liście największych potęg militarnych globu, a nasz kraj 23.
Amerykanie obawiają się jednak, że Putin rozpocznie ofensywę już pod koniec stycznia. Dlatego administracja Bidena podjęła równolegle drugą ścieżkę działania wobec Moskwy: dyplomatyczną. Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu, nie wykluczyła, że w tym tygodniu na marginesie szczytu OBWE w Sztokholmie dojdzie do osobnego spotkania sekretarza stanu Antony'ego Blinkena i szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. W Waszyngtonie rozważa się także szczyt samego Bidena z Putinem.
W czerwcu w Genewie doszło już do takiego spotkania: to był postawiony przez Kreml warunek wycofania wiosną wojsk z granicy z Ukrainą. Wówczas Rosjanie uzyskali zgodę na podjęcie przez amerykańską administrację negocjacji w takich obszarach jak ograniczenie strategicznych pocisków jądrowych, ataków w cyberprzestrzeni i powstrzymanie irańskiego programu jądrowego.