Banaś w Sejmie o wyborach kopertowych. "Morawiecki przekroczył uprawnienia"

NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów powszechnych na prezydenta RP z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego. Ocena ta nie odnosiła się do samej celowości przeprowadzenia wyborów - mówił w Sejmie prezes NIK Marian Banaś.

Publikacja: 15.09.2021 09:25

Marian Banaś, prezes NIK

Marian Banaś, prezes NIK

Foto: Leszek Szymański, PAP

Banaś przedstawiał w Sejmie informację "w sprawie wykrytych przez Najwyższą Izbę Kontroli nieprawidłowości w działaniach podejmowanych przez organy i instytucje publiczne w związku z organizacją lub przygotowaniem wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego".

Wniosek o przedstawienie takiej informacji został przegłosowany na posiedzeniu Sejmu 11 sierpnia.

- Na dzień 31 grudnia 2020 roku z tytułu (wyborów) poniósł wydatki w kwocie 56 mln 450 tysięcy złotych, a wydatki te mogą wzrosnąć - mówił Banaś o kosztach tzw. wyborów kopertowych.

Czytaj więcej

Wybory kopertowe: NIK posiada niekorzystne dla rządu dowody

- Analiza ustaleń dokonanych przez kontrolerów NIK dała podstawy do przygotowania zawiadomień o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez prezesów kontrolowanych spółek, a także prezesa rady ministrów, szefa kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ministra aktywów państwowych oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji - kontynuował prezes NIK.

- Pan Mateusz Morawiecki, prezes Rady Ministrów, zdaniem NIK, przekroczył swoje uprawnienia wydając polecenie Poczcie Polskiej i PWPW podjęcia realizacji czynności zmierzających do przeprowadzenia wyborów w trybie korespondencyjnym, zaś pan Michał Dworczyk, szef KPRM, nie dopełnił swoich obowiązków - dodał.

Podkreślił, że KPRM w momencie podejmowania tych decyzji dysponowała dwoma ekspertyzami, wskazującymi, że działania te są niezgodne z prawem.

- Działania pana Jacka Sasina oraz pana Mariusza Kamińskiego skutkowały pozbawieniem organów państwa wpływu na realizację i kontrolę realizacji decyzji prezesa Rady Ministrów przez Pocztę Polską SA oraz PWPW, w tym m.in. powstaniem szkody finansowej w wielkich rozmiarach, ponieważ do dnia dzisiejszego Poczta Polska nie odzyskała kwoty 18 mln 675 tys. zł, natomiast PWPW nie odzyskała kwoty 1 mln 401 tys. zł. Ostatecznie zarówno KPRM, minister spraw wewnętrznych i administracji i minister aktywów państwowych, pomimo zaangażowania w proces przygotowania wyborów, które się nigdy nie odbyły, konsekwentnie odmówili przyjęcia na siebie odpowiedzialności za wydatkowane środki publiczne w wysokości co najmniej 76 mln 527 tysięcy złotych. Do dnia zakończenia czynności kontrolnych Poczta Polska ponosiła koszty magazynowania pakietów wyborczych - mówił Banaś.

- Obecnie koszty magazynowania są nadal ponoszone - zaznaczył prezes NIK.

- Kontrola wyborów korespondencyjnych, które nie doszły do skutku, była trudną kontrolą. Z tego miejsca chcę podziękować wszystkim kontrolerom biorącym w niej udział - dodał Banaś.

- NIK pod moim kierownictwem nie unika trudnych kontroli i nie będzie ich unikać w przyszłości - zapewnił.

- Jako prezes NIK zawsze będę realizował misję NIK, będącej strażnikiem grosza publicznego - podsumował.

Wybory zaplanowane na 10 maja 2020 roku, które miały odbyć się w formie całkowicie korespondencyjnej nie odbyły się ze względu na sprzeciw Jarosława Gowina i części posłów Porozumienia. Mimo braku przepisów pozwalających na organizację wyborów w takim trybie w tygodniach przed wyborami podjęto przygotowania do nich - m.in. druk kart wyborczych.

Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory 2024. Kto wygra drugie tury?
Polityka
Daniel Obajtek: Jestem inwigilowany cały czas, czuję się zagrożony
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej