Nowy wymiar sporu z Brukselą

Polska musi uznać wyższość prawa europejskiego nad krajowym, jeśli chce skorzystać z Funduszu Odbudowy.

Aktualizacja: 03.09.2021 07:08 Publikacja: 02.09.2021 19:36

Komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova do nadrzędności prawa unijnego podchodzi pryncypialnie

Komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova do nadrzędności prawa unijnego podchodzi pryncypialnie

Foto: AFP

Nasz kraj znajduje się w grupie dziewięciu państw, które wciąż oczekują na zatwierdzenie przez Komisję Europejską Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Rząd przedstawił w Brukseli jego projekt już w maju. Według relacji Reutera 1 września podczas posiedzenia komisji ds. budżetu i spraw gospodarczych Parlamentu Europejskiego komisarz ds. ekonomicznych Paolo Gentiloni tak tłumaczył tę zwłokę: „Jak wiemy, chodzi o wymogi zapisane w regulacji [Funduszu Odbudowy – red.] i konkretne zalecenia dla danego kraju, ale, o czym polskie władze doskonale wiedzą, rozmowy obejmują także cały obszar nadrzędności prawa europejskiego i możliwych skutków tej sprawy dla polskiego planu odbudowy i odporności".

W miniony wtorek Trybunał Konstytucyjny przełożył na 22 września orzeczenie w sprawie prymatu prawa krajowego nad europejskim. O opinię w tej sprawie zwrócił się do niego rząd. Chce wiedzieć, czy kompetencje Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) obejmują reformę krajowego wymiaru sprawiedliwości.

Izba Dyscyplinarna

Deklaracja byłego premiera Włoch zasadniczo poszerza skalę sporu z Brukselą. Źródła rządowe wskazują „Rz", że do tej pory zwłokę w zatwierdzeniu przez KE Krajowego Planu Odbudowy wiązano w Brukseli z obawami o niezależność sądownictwa i wolność mediów. W obu tych obszarach rząd chciał pójść na kompromis. 16 sierpnia w liście do europejskiej centrali zapowiedział, że zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną SN, zasadniczy element sporu z Brukselą. Powszechnie oczekuje się też, że prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawę ograniczającą działalność TVN lub zostanie ona zablokowana już na poziomie parlamentu. W Warszawie liczono, że oba te elementy przekonają Brukselę do zgody na wypłatę środków. Polska ma otrzymać 24 mld euro darowizn i 34 mld euro preferencyjnych kredytów w ramach Funduszu Odbudowy.

Komisja Europejska sprawę nadrzędności unijnego prawa stawia jednak pryncypialnie. Uważa, że jeśli pójdzie tu na ustępstwa, wejdzie na ścieżkę, która może skończyć się dezintegracją samej Unii. Komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova, która na początku tygodnia była w Warszawie i Gdańsku, tłumaczy, że akceptacja prymatu prawa krajowego „prowadziłaby do Europy à la carte, w której poszczególne kraje stosują unijne regulacje na swój sposób. Dlatego nad stosowaniem europejskich regulacji musi czuwać sędzia, którym jest Europejski Trybunał Sprawiedliwości".

Problem Niemiec

Wśród dziesięciu krajów, których KPO nie tylko został zaakceptowany, ale które już otrzymały z tego tytułu wypłaty, znajdują się Niemcy. Jednak Berlin również prowadzi spór o nadrzędność prawa krajowego nad europejskim, choć nie został on jak w przypadku Polski zainicjowany przez rząd. Jest on pochodną orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe odnoszącego się do wartego 1,85 bln euro planu skupu obligacji krajów unii walutowej przez Europejski Bank Centralny (EBC). Niemieccy sędziowie nie tylko uznali, że najważniejsza instytucja strefy euro podejmuje w tej sprawie niewspółmierne do kryzysu środki, ale akceptując je, TSUE nie dopełnił wymogu przeprowadzenia wystarczająco dogłębnej analizy.

Sprawa ma kontekst polityczny: w Berlinie żywe są obawy, że rachunek za działania EBC na koniec zapłacą niemieccy podatnicy, którzy będą musieli uratować przed bankructwem zadłużone po uszy takie kraje jak Włochy. Ale starcie odnosi się do sprawy jeszcze bardziej fundamentalnej. „Der Spiegel" pisze: „Pozornie spór dotyczy tego, kto ma ostatnie słowo, gdy idzie o europejskie prawo: TSUE czy niemiecki Trybunał Konstytucyjny. Ale za tą prawną polemiką kryje się o wiele ważniejsza kwestia: jak daleko ma iść integracja i do kogo należy w tej sprawie decyzja?".

W Brukseli można usłyszeć, że jeśli Komisja Europejska pójdzie tu na ustępstwa wobec Niemiec, otworzy szczelinę, którą wykorzystają Polska i Węgry, aby forsować reformy wymiaru sprawiedliwości i innych obszarów życia publicznego sprzeczne z zasadami praworządności. Dlatego w maju szefowa Komisji Europejskiej, Niemka Ursula von der Leyen, podjęła decyzję o wszczęciu procedury o naruszenie prawa przez niemieckie władze. Na wysłany wówczas list w czerwcu ekipa Angeli Merkel odpowiedziała unikiem. W piśmie do europejskiej centrali niemiecki rząd zapewnił, że instytucje Republiki Federalnej stosują się zarówno do orzeczeń TSUE, jak i krajowego Trybunału Konstytucyjnego. Kanclerz wiele tu zrobić zresztą nie może, bo sędziowie z Karlsruhe są niezależni.

Wiosną w podobny spór z Brukselą weszła Francja, która również otrzymuje już środki z Funduszu Odbudowy. Francuska Rada Stanu uznała wówczas, że kierując się względami bezpieczeństwa, to do władz w Paryżu należy decyzja, jak długo należy przechowywać dane osobowe. Po interwencji Emmanuela Macrona w Brukseli, von der Leyen zrezygnowała z formalnej interwencji w tej sprawie.

Nasz kraj znajduje się w grupie dziewięciu państw, które wciąż oczekują na zatwierdzenie przez Komisję Europejską Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Rząd przedstawił w Brukseli jego projekt już w maju. Według relacji Reutera 1 września podczas posiedzenia komisji ds. budżetu i spraw gospodarczych Parlamentu Europejskiego komisarz ds. ekonomicznych Paolo Gentiloni tak tłumaczył tę zwłokę: „Jak wiemy, chodzi o wymogi zapisane w regulacji [Funduszu Odbudowy – red.] i konkretne zalecenia dla danego kraju, ale, o czym polskie władze doskonale wiedzą, rozmowy obejmują także cały obszar nadrzędności prawa europejskiego i możliwych skutków tej sprawy dla polskiego planu odbudowy i odporności".

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD