Z ostatnich wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy wynika, że zamierza on zawetować ordynację.
W TVN24 Kamiński przekonywał, że "ordynacja wyborcza ma gigantyczny wpływ na kształt sceny politycznej". Na dowód tego przytoczył wyniki wyborów parlamentarnych z 2015 roku, kiedy PiS zdobył 37 proc. głosów, a partie opozycyjne - od SLD po PO - 44 proc. - Na tzw. dobrą zmianę padło 37 proc. głosów - zwrócił uwagę Kamiński dodając, że to właśnie ordynacja sprawiła, że PiS mimo takiego wyniku zdobył większość bezwzględną w parlamencie. - Nie mówię, że ta ordynacja była nielegalna - zastrzegł.
Tłumacząc dlaczego PiS forsował nową ordynację do PE, Kamiński zwrócił uwagę, że chodziło o to iż "Jarosław Kaczyński nie lubi być przez nikogo szantażowany". - Próg wyborczy w wyborach europejskich liczony matematycznie to ok. 350-360 tys. głosów. Bardzo wiele potencjalnie odśrodkowych formacji wewnątrz PiS bądź dookoła PiS, nie mówię, że wystawiłoby swoje listy, ale miałoby twarde argumenty wobec Kaczyńskiego - dodał.
Zdaniem Kamińskiego Kaczyński uznał, iż z jego punktu widzenia mniej groźniejsze jest skłonienie opozycji do jednoczenia się, niż sukces Kukiz'15, który w przyszłych wyborach parlamentarnych mógłby zmusić PiS do zawarcia koalicji, czy "z drugiej strony (Antoni) Macierewicz, Radio Maryja".