– Chcemy być jak najbliżej ludzi – mówił dziennikarzom na pokładzie kampanijnego autobusu premier Mateusz Morawiecki. Wsiadł do niego zaraz po konwencji PiS, na której z dużym rozmachem zainaugurowano kampanię samorządową. Morawiecki będzie jej twarzą i główną lokomotywą. W odpowiedzi na pytanie dziennikarza „Rzeczpospolitej" premier przyznał, że łączenie obowiązków szefa rządu z wymogami kampanii nie będzie proste. Ta ma być bowiem bardzo intensywna. Już w najbliższy weekend mają być dwie konwencje regionalne: we Wrocławiu i Opolu.
W kampanijny objazd kraju, którego pierwszym przystankiem był Łowicz, Mateusz Morawiecki ruszył z rzeczniczką rządu Joanną Kopcińską, szefem sztabu Tomaszem Porębą i kandydatem PiS na prezydenta Łodzi posłem Waldemarem Budą. Zanim autobus dotarł do Łowicza, zatrzymał się na stacji Orlen. – Zobacz, to premier. Tu siedzi – wskazywali szefa rządu nieco zaskoczeni klienci restauracji przy stacji benzynowej.
Nowy-stary sztab
Autobus, konwencja, nacisk na spotkania z ludźmi i kampanię bezpośrednią bardzo przypominają dwie zwycięskie kampanie z 2015 roku. Nic dziwnego – zarówno przy tamtych kampaniach, jak i teraz pracuje niemal ta sama ekipa sztabowa. W jej centrum są Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, którzy zasłynęli ze słynnej akcji "Sprawiedliwe Sady". Teraz zajmują się m.in. planowaniem przesłania i aktywności Morawieckiego.
– Jeśli to możliwe, nie zmienia się składu wygrywającej drużyny – mówi nam polityk PiS.
Teraz PiS jest jednak w innej sytuacji niż wtedy, gdy szedł do władzy. Wybory samorządowe będą pierwszą weryfikacją po trzech latach rządzenia. Stratedzy PiS uznają, że realizacja obietnic to mocna strona tego rządu. Dlatego w centrum przesłania premiera Morawieckiego i innych polityków PiS jest hasło: „Dotrzymaliśmy słowa w rządzie, dotrzymamy w samorządzie".