Według polityka, cykl artykułów w "Rz" o tak zwanej aferze Misiaka naruszyła jego dobra osobiste i chce wpłacenia 100 tys. złotych na cele charytatywne .

Twierdzi, że wybór Kancelarii T. Studnicki, K. Płeszka, Z. Ćwiąkalski, J. Górski, w której były minister sprawiedliwości jest partnerem, to nic dziwnego.

– W ich wrocławskim oddziale pracuje jedna z najlepszych specjalistek prawa do wizerunku publicznego i tyle. To ona zorganizowała mi spotkanie z prof. Ćwiąkalskim. Wcześniej nigdy z nim nie współpracowałem – twierdzi senator.

Aferę Misiaka rozpętał artykuł w "Gazecie Wyborczej". Okazało się, że Misiak, pracujący nad ustawą stoczniową, był współwłaścicielem firmy, która miała doradzać zwalnianym stoczniowcom.