Reklama

Marszałek i jego tani Sejm

Bronisław Komorowski każe im płacić za podróże i ogranicza dostęp do służbowych samochodów

Aktualizacja: 04.06.2008 05:29 Publikacja: 04.06.2008 04:09

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– Zaczynamy dochodzić do granicy absurdu, a może nawet łamania prawa – irytuje się Joanna Senyszyn (SLD). Bronisław Komorowski chce, by ona i kilku innych posłów sami zapłacili za podróż do USA, gdzie w czerwcu mają wziąć udział w posiedzeniu komisji Unii Zachodnioeuropejskiej. Senyszyn uważa, że to bezprawne. W USA posłowie mają reprezentować Sejm. Z podobnymi decyzjami marszałka zetknęła się też Jolanta Szymanek–Deresz, wiceszefowa Komisji Spraw Zagranicznych z SLD. – Zaproszenia leżą, a my nie wiemy, czy możemy wyjeżdżać. To pozory oszczędności – krytykuje.

Kłopoty z delegacjami zagranicznymi to jednak niejedyna sprawa, o którą posłowie mają pretensje do marszałka Komorowskiego. – Doszło do tego, że jedna z koleżanek, gdy poprosiła o podwiezienie samochodem sejmowym, usłyszała od dyspozytora pytanie, czy wyjazd na pewno jest służbowy, czy może prywatny. Jakby to nie było oczywiste, że służbowy, a ona była nie posłanką, tylko zwykłą oszustką – słyszymy od jednego z posłów.

– Jak czułby się marszałek, gdyby to on usłyszał od swojego kierowcy takie pytanie? – pyta Paweł Kowal z PiS. – Przecież on nie jest nadzorcą czy wychowawcą posłów, ale jednym z nas.

Jerzy Budnik (PO), szef Komisji Regulaminowej, która zajmuje się sprawami poselskimi, przyznaje, że do jego komisji docierają narzekania parlamentarzystów na zbyt mocne zaciskanie pasa. Posłowie szczególnie skarżą się na zbyt niskie ryczałty, które nie wystarczają na utrzymanie biur.

– Ale z drugiej strony nie dostrzegam, by przez oszczędności warunki pracy w Sejmie jakoś znacząco się pogorszyły.

Reklama
Reklama

W tej racjonalizacji wydatków nie chodzi przecież o paraliż prac izby, ale okiełznanie nadużyć, które niestety miały miejsce – mówi Budnik.W zeszłej kadencji zdarzyło się, że jeden z posłów wyjeździł na koszt Kancelarii Sejmu kilkanaście tysięcy złotych taksówkami. W Sejmie wprowadzono więc zasadę, że przejazdy taksówkami posłowie muszą pokrywać z pieniędzy przeznaczonych na biura. Zlikwidowane też zostały ryczałty na noclegi poza miejscem stałego zamieszkania. Było bowiem kilka przypadków, że posłowie wykorzystywali je na ewidentnie prywatne wyjazdy wypoczynkowe.

– Marszałek na pewno nie szuka oszczędności na siłę. Pilnuje prawa. Nie zdarzyło się, by nie wyraził zgody na zagraniczny wyjazd, gdy był uzasadniony. Nie ma też nic złego w tym, że dyspozytor sejmowego samochodu pyta o charakter przejazdu – mówi Jerzy Smoliński, rzecznik Bronisława Komorowskiego. Przekonuje, że nie chodzi o utrudnianie posłom życia, jedynie o racjonalne podejście do pieniędzy podatników, dlatego nie zamierza płacić za wszystkie wyjazdy.

W wyniku prac nad tegorocznymi wydatkami państwa Kancelaria Sejmu straciła aż 24 mln zł. Pierwotne plany przygotowane przez poprzedni rząd przewidywały, że utrzymanie posłów w tym roku będzie kosztować 420 mln zł. Wśród instytucji państwowych był to wzrost jeden z wyższych. Rok wcześniej Sejm miał do dyspozycji o 70 mln zł mniej. W projekcie tegorocznego budżetu była na przykład zaplanowana spora podwyżka ryczałtów, które posłowie otrzymują na utrzymanie biur poselskich. Z 10 tys. zł miały wzrosnąć do 13 tys. zł. Ostatecznie stanęło na tym, że żadnej podwyżki nie było, a oszczędnościowe decyzje nowego rządu sprawiły, że Kancelaria Sejmu ma do dyspozycji 396 mln zł.

—mns

– Zaczynamy dochodzić do granicy absurdu, a może nawet łamania prawa – irytuje się Joanna Senyszyn (SLD). Bronisław Komorowski chce, by ona i kilku innych posłów sami zapłacili za podróż do USA, gdzie w czerwcu mają wziąć udział w posiedzeniu komisji Unii Zachodnioeuropejskiej. Senyszyn uważa, że to bezprawne. W USA posłowie mają reprezentować Sejm. Z podobnymi decyzjami marszałka zetknęła się też Jolanta Szymanek–Deresz, wiceszefowa Komisji Spraw Zagranicznych z SLD. – Zaproszenia leżą, a my nie wiemy, czy możemy wyjeżdżać. To pozory oszczędności – krytykuje.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Polityka
Sejm zgodził się na przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na komisję ds. Pegasusa
Polityka
„Następnego dnia się pożegnamy”. Donald Tusk przedstawił ministrom ultimatum
Polityka
PiS przedstawia „Deklarację Polską”. Apel Jarosława Kaczyńskiego do Konfederacji
Polityka
Paweł Śliz o Ministerstwie Sprawiedliwości: Nie rozliczajmy PiS-u. Rozliczmy PiS
Polityka
Co z cenami prądu w Polsce? Nowy minister mówi, co „jest na stole”
Reklama
Reklama