Ofertę złożył premier Donald Tusk podczas sobotniej Rady Krajowej PO. Zaapelował do prezydenta i opozycji o polityczne zwieszenie broni. Dziś szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że liczy na powodzenie propozycji premiera i zawarcie „paktu o nieagresji” między głównymi siłami politycznymi, szczególnie w sprawach gospodarczych i w polityce zagranicznej. – PiS jest konstruktywną opozycją i jeśli będzie wola rozmów o sprawach najważniejszych dla gospodarki, na pewno będziemy rozmawiać. Nie będziemy od tego uciekać – deklaruje poseł Joachim Brudziński, przewodniczący Zarządu Głównego Prawa i Sprawiedliwości.
– Nie raz mówiliśmy i teraz podsumowując rok rządów Tuska, że SLD jest gotowy do rozmów - wtóruje my Grzegorz Napieralski, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
[srodtytul] Rozmowy tak, ale bez buty[/srodtytul]
Ale obaj zaznaczają, że warunkiem jest, by były to „rozmowy na warunkach partnerskich, a nie z pozycji siły”. – Nie z politycznej buty, że „musicie przyjąć to co proponujemy, bo to jest dobre i koniec kropka”. A tak było dotąd, odczułem to na własnej skórze, np. przy okazji ustawy medialnej, kiedy żadne argumenty nie trafiały do przewodniczącego Chlebowskiego – zaznacza Napieralski. Brudziński też przypomina, że jeszcze parę miesięcy temu Platforma skrytykowała propozycję PiS, by porozumieć się na ewentualność kryzysu gospodarczego.
Chlebowski odpowiedział wtedy, że mogą rozmawiać o 10 punktach, w tym o wprowadzeniu euro. I na tym się skończyło. A gdy prezydent zaproponował zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie kryzysu, PO komentowała, że nie ma takiej potrzeby oraz że Lech Kaczyński wraz z partią jego brata Jarosława sieją strach i napędzają kryzys.