Stan wojenny do Trybunału

Janusz Kochanowski wystąpi dziś do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o uznanie, że dekret o stanie wojennym był sprzeczny z konstytucją – dowiedziała się „Rzeczpospolita”

Aktualizacja: 12.12.2008 06:52 Publikacja: 12.12.2008 01:17

– Od dawna wiadomo, że dokument ten był niekonstytucyjny – tłumaczy Janusz Kochanowski. – Mimo to ciągle jest przywoływany w sądach przy okazji rozmaitych roszczeń obywateli.

Dekret o stanie wojennym został wprowadzony z pogwałceniem PRL-owskiej konstytucji, ponieważ Rada Państwa miała prawo wydawać takie akty normatywne tylko w przerwach obrad Sejmu. Tymczasem w grudniu 1981 roku Sejm obradował.

Według Kochanowskiego dekret łamał podstawowe prawa i wolności obywatelskie, a na dodatek został wydany z mocą wsteczną, by autorzy stanu wojennego mogli zaskoczyć obywateli swoimi działaniami.– I choć został uchylony, formalnie nigdy nie był kwestionowany – podkreśla rzecznik praw obywatelskich. – A już najwyższy czas, żeby posprzątać po stanie wojennym.

Stwierdzenie niekonstytucyjności wprowadzenia stanu wojennego będzie miało charakter nie tylko symboliczny, ale i konkretny.

– Obywatele, którzy z powodu wprowadzenia stanu wojennego doznali jakichś szkód, na przykład zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy za udział w strajku i stracili środki na utrzymanie, będą mogli występować do sądu o odszkodowanie. Dotychczas większość z nich nie miała takiej szansy – argumentuje rzecznik. – Po uznaniu tych przepisów za niekonstytucyjne sądy nie będą się już mogły powoływać na ten dekret.

Poza tym orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego miałoby znaczenie dla toczącego się procesu twórców stanu wojennego. Prokurator domaga się uznania osób, które go wprowadzały, za zbrojną grupę przestępczą.

– Jeżeli dekret zostanie uznany za sprzeczny z konstytucją, będzie to wskazywało jednoznacznie, że stan wojenny był niekonstytucyjnym zamachem stanu – uważa Kochanowski.

W wolnej Polsce stan wojenny budził ogromne emocje. Co roku w rocznicę jego wprowadzenia grupy młodych prawicowców pikietują willę generała Wojciecha Jaruzelskiego. W 1992 roku Sejm przyjął uchwałę stwierdzającą, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była nieważna.

Dziesięć lat później parlament zdominowany przez lewicę podjął inną uchwałę, stwierdzającą, że stan wojenny dla jednych był zdławieniem „społecznego zrywu ku niepodległości, wolności i demokracji, a dla innych (...) trudną koniecznością wyboru mniejszego zła”.

Prawica kilkakrotnie starała się przeforsować uchwałę potępiającą stan wojenny. W 2005 roku w Sejmie wybuchła z tego powodu potężna awantura. PiS w proponowanej uchwale napisało, że Wojskowa Rada Ocalenie Narodowego, która objęła władzę po wprowadzeniu stanu wojennego, była „całkowicie pozakonstytucyjnym tworem mającym cechy junty”. Lewica zablokowała ten projekt.

W czasie stanu wojennego internowano ok. 10 tys. osób. Według szacunków IPN 56 osób poniosło śmierć podczas strajków i manifestacji.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=e.olczyk@rp.pl]e.olczyk@rp.pl[/mail]

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego miałoby znaczenie dla toczącego się procesu twórców stanu wojennego

– Od dawna wiadomo, że dokument ten był niekonstytucyjny – tłumaczy Janusz Kochanowski. – Mimo to ciągle jest przywoływany w sądach przy okazji rozmaitych roszczeń obywateli.

Dekret o stanie wojennym został wprowadzony z pogwałceniem PRL-owskiej konstytucji, ponieważ Rada Państwa miała prawo wydawać takie akty normatywne tylko w przerwach obrad Sejmu. Tymczasem w grudniu 1981 roku Sejm obradował.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"