– Niewielka różnica w I turze wyborów prezydenckich w Polsce była zaskoczeniem. Szczególnie w zestawieniu z liczbami, na które oczekiwano po wynikach przedwyborczych sondaży – powiedziała agencji RIA Nowosti moskiewska politolog Irina Kobrinska.
Jej zdaniem II tura okaże się ciekawsza, ale jej wynik nie będzie miał większego znaczenia dla Rosji. – Kampania przedwyborcza pokazała, że Jarosław Kaczyński, w przeciwieństwie do tragicznie zmarłego brata, będzie prowadził bardziej wyważoną politykę zagraniczną wobec Rosji i Europy – oceniła.
Dziennik „Kommiersant” prognozuje, że walka przed II turą skoncentruje się na rywalizacji o elektorat SLD, który zdaniem gazety najprawdopodobniej poprze Komorowskiego. „Przecież lewicowi wyborcy nigdy nie poprą kandydata PiS – odstrasza ich jego radykalny antykomunizm. Może to się stać rękojmią, że w Polsce nie powtórzy się sytuacja z poprzednich wyborów, gdy w I turze zwyciężył obecny premier Donald Tusk, a wybory nieoczekiwanie dla wszystkich wygrał Lech Kaczyński” – zauważyła gazeta.
Jej zdaniem w tegorocznych wyborach Jarosław Kaczyński nie przypominał samego siebie. „Wystąpił z pojednawczym posłaniem do Rosjan z okazji 9 maja, starał się unikać konfliktów i nie pozwalał sobie na ostre, upokarzające oceny”. „Nie powiedziałbym, że dojście Jarosława Kaczyńskiego do władzy byłoby dla Rosji katastrofą, ale Komorowski ma bardziej pozytywny program wobec Moskwy” – mówił „Kommiersantowi” Artiom Małgin, członek Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych.
„Nietypowość kampanii, która dawała pierwszeństwo symbolom, nie pozwala wykluczyć niespodzianki” – zauważył francuski dziennik „Le Figaro”. Ocenił kandydata PO jako „mało charyzmatycznego, ale prezentującego bardziej ekumeniczny profil, tolerancyjnego konserwatystę, który może zyskać poparcie większości wyborców”.