Reklama

Komorowski: Najpierw ustalmy powody, potem szukajmy winnych

Bronisław Komorowski skrytykował Annę Fotygę i Janusza Palikota. W Radiu Zet mówił też o katastrofie smoleńskiej

Publikacja: 11.10.2010 04:01

– Najpierw ustalmy powody dramatu, a dopiero potem szukajmy winnych – powiedział Bronisław Komorowski pytany, czy ktoś nie powinien ponieść odpowiedzialności za organizację podróży do Smoleńska.

Nie skomentował zarzutów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego moralnej i politycznej odpowiedzialności rządu za katastrofę: – Nie chcę się wdawać z Jarosławem Kaczyńskim w żadne utarczki słowne – stwierdził.

Mówiąc o śledztwie i ewentualnych przyczynach katastrofy, prezydent zaznaczył: „chyba nikt rozsądny nie ma wątpliwości, że zadecydował fakt lądowania w najbardziej fatalnych warunkach atmosferycznych”.

Zapytany, czy premier Donald Tusk w kontekście katastrofy powinien zdymisjonować szefa MON Bogdana Klicha, tak jak zdymisjonował ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, kiedy więzień w celi popełnił samobójstwo, odpowiedział: –Ale tu się nikt nie powiesił.

Za ryzykowną uznał tezę, że minister obrony jest odpowiedzialny „za to, kogo prezydent zaprasza na pokład własnego samolotu”.

Reklama
Reklama

Krytycznie odniósł się do wywiadu byłej szefowej MSZ Anny Fotygi, w którym zarzuciła premierowi, iż ciągle tkwi w uścisku premiera Rosji, a rządowi, że sprzedał śledztwo smoleńskie. – Obecności premiera na miejscu pobojowiska w Smoleńsku nie można oceniać z punktu widzenia tego, kto komu rękę podawał – mówił Komorowski. I dodał, że Fotyga jako była minister spraw zagranicznych powinna stać na straży dobrego imienia Polski w relacjach z zagranicą.

Skrytykował ostatnie działania Janusza Palikota: jego odejścia z PO i zapowiedzi powołania nowej partii. – Według mnie popełnił błąd, ale to nie zmienia między nami towarzyskich relacji – ocenił. Dodał też, że nie lekceważyłby jego ruchu, bo odpowiada on na „jakieś społeczne zapotrzebowania”.

Jako celne i bolesne ocenił natomiast określenie Kazimierza Kutza, że Platforma to zgryźliwa i zgnuśniała ciotka.

Mówił także o walce rządu z dopalaczami. – Byłoby źle, gdyby się okazało, że powstał system znowu nieszczelny, albo że zatriumfowali handlarze śmiercią i nieszczęściem – powiedział, odnosząc się do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Dodał, że planuje przeniesienie się do Belwederu. Na pytanie, czy to nie ucieczka przed Lechem Kaczyńskim, który urzędował w Pałacu Prezydenckim, odpowiedział: – Pałac jest przystosowany do pracy i ja tu pracuję, a chcę mieszkać w miejscu sympatycznym i naprawdę bardzo ładnym.

– Najpierw ustalmy powody dramatu, a dopiero potem szukajmy winnych – powiedział Bronisław Komorowski pytany, czy ktoś nie powinien ponieść odpowiedzialności za organizację podróży do Smoleńska.

Nie skomentował zarzutów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego moralnej i politycznej odpowiedzialności rządu za katastrofę: – Nie chcę się wdawać z Jarosławem Kaczyńskim w żadne utarczki słowne – stwierdził.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tajemniczy zakup MSZ. Wiadomo o nim dzięki NIK
Polityka
Prezydenta walka z wiatrakami. Rząd nie składa broni. Będzie nowy projekt ustawy
Polityka
Sondaż: Polacy jednoznacznie o obecności polskich żołnierzy na Ukrainie
Polityka
Gen. Mirosław Różański o dronie: Rosja nas testuje. Powinniśmy odpowiedzieć stanowczo
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama