Mirosław Drzewiecki będzie kandydował w wyborach parlamentarnych z PO. Ma zająć ostatnie miejsce na łódzkiej liście – twierdzi "Newsweek".
Informację tę niemal natychmiast zdementowała miejscowa Platforma. Jej szef Andrzej Biernat oświadczył: – Obecnie nazwiska Mirosława Drzewieckiego nie ma na naszej liście kandydatów do Sejmu.
Według posła do rozmowy na ten temat będzie można wrócić, kiedy prokuratura wyjaśni rolę byłego ministra sportu w aferze hazardowej.
Część działaczy PO uważa, że nie trzeba na to czekać. – Mirek był fantastycznym ministrem sportu. Stworzył program budowy Orlików i sprawił, że nasze przygotowania do Euro 2012 przyspieszyły. Nie można przekreślać jego dokonań z powodu kilku nierozważnych znajomości – mówi "Rz" jeden z polityków PO. Od dłuższego czasu wśród polityków krążą informacje, że Drzewiecki zabiega o miejsce na liście.
Jednak inni podkreślają, że rehabilitacja Drzewieckiego pokazałaby, iż w Platformie nie obowiązują wysokie standardy. – To byłaby dla nas tragedia. Nawet jeśli Drzewiecki pakował się w kłopoty nie z własnej winy, to ma na koncie taką liczbę wpadek, że powinien odejść z polityki – mówi inny poseł PO.