Reklama

Koniec Sejmu, koniec kredytów

Parlamentarzyści pod koniec kadencji stają się dla banków mniej wiarygodni. Trudniej im o pożyczkę

Publikacja: 25.02.2011 02:21

Kancelaria Sejmu zakłada, że po jesiennych wyborach na Wiejską trafi 250 nowych posłów

Kancelaria Sejmu zakłada, że po jesiennych wyborach na Wiejską trafi 250 nowych posłów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Od kilku tygodni w jednym z dużych banków staram się o kartę kredytową, bez powodzenia – żali się „Rz" znany polityk z władz Platformy.

Karta miała być standardowa, do 5 tys. zł kredytu. Poseł ma niewielkie oszczędności i żadnych zaległości do spłacenia.

– Podczas rozmów okazało się, że daliby mi kartę, ale najchętniej po jesiennych wyborach, gdy będę miał gwarancję płynności finansowej na kolejne cztery lata – dodaje.

Okazuje się, że podobne problemy to dla parlamentarzystów nic nowego.

– Takie sygnały jeszcze do mnie nie dotarły, ale myślę, że może być taki problem, bo posłowie skarżyli się już, że banki chcą, by zaciągane kredyty spłacili w ciągu czterech lat, czyli przed zakończeniem kadencji – mówi Jerzy Budnik (PO), szef Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.

Reklama
Reklama

Były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski przyznaje, że pod koniec ubiegłej kadencji wielu jego kolegów miało takie kłopoty. Ale nie widzi w tym niczego niezwykłego. – To naturalne, że banki dbają o takie rzeczy – podkreśla.

– Banki, udzielając posłom kredytu, patrzą na dwie sprawy: czy znajdziemy się na liście wyborczej i czy zostaniemy wybrani na kolejną kadencję – mówi Wacław Martyniuk (SLD) od lat zajmujący się sprawami posłów.

Trudno się dziwić bankom, skoro nawet Kancelaria Sejmu zakłada, że po jesiennych wyborach w Sejmie ze starego składu zostanie 210 posłów. W swym budżecie zakłada bowiem, że 250 parlamentarzystom będzie musiała wypłacić odprawy.

– To tylko symulacja – uspokaja Budnik. – Tak duża wymiana posłów ma miejsce, gdy na scenie politycznej dochodzi do jakiegoś wstrząsu i do parlamentu wchodzą nowe siły. Obecnie się na to nie zanosi.

Wiadomo jednak, że część posłów nie wróci na Wiejską. A jak uczy doświadczenie poprzednich kadencji, wielu z nich ma po utracie mandatu kłopoty ze znalezieniem nowego źródła dochodu.

– Banki żyją z udzielania kredytów, ale pieniądze, które pożyczają swoim klientom, pochodzą przecież z wkładów innych osób. Dla banków bezwzględnym priorytetem jest zaś ich bezpieczeństwo – zwraca uwagę dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.

Reklama
Reklama

Jednak zaznacza, że przy analizie zdolności kredytowej czy ocenie ryzyka związanego z udzieleniem kredytu banki nie dzielą klientów na posłów czy przedstawicieli innych zawodów.

– Banki dokonują rzetelnej oceny, czy dana osoba daje gwarancję zwrotu kredytu, jaki chce otrzymać, czy nie, na podstawie wielu źródeł – podkreśla.– A to, czy jest posłem, czy nauczycielem, nie ma żadnego znaczenia.

Przemysław Barbrich dodaje, że dla każdego najlepszą gwarancją udzielenia kredytu jest dobra historia kredytowa. Kłopoty ze spłatą innych pożyczek są dla banku ostrzeżeniem.

– Oczywiste jest, że osoba z umową o pracę na czas nieokreślony łatwiej otrzyma kredyt niż taka sama osoba pracująca na czas określony – mówi Barbrich.

Polityków dziwi jednak taka argumentacja.

– Przecież nawet osoba posiadająca umowę na czas nieokreślony może stracić pracę w każdej chwili. W takiej sytuacji pozycja posłów nie jest jakoś szczególnie dramatyczna – ocenia Budnik.

Reklama
Reklama

Zdaniem Wacława Martyniuka kłopoty posłów z uzyskaniem karty kredytowej świadczą o tym, jak są postrzegani na rynku. – Gdyby klasa polityczna wypracowała taką markę na rynku, że po odejściu z Sejmu poseł jest poszukiwany ze względu na swe kompetencje, to sytuacja byłaby inna – dodaje Martyniuk.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów d.kolakowska@rp.pl, k.manys@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama