"Rz": Jakie efekty wizyta Baracka Obamy będzie miała dla bezpieczeństwa Polski?
Szef MON Bogdan Klich:
To najważniejsza wizyta prezydenta USA w Europie od czasu szczytu NATO w Lizbonie. To, że Barack Obama zdecydował się przyjechać do Warszawy i spotkać się właśnie u nas z przywódcami państw Europy Środkowo-Wschodniej, to sygnał, że traktuje nas jako poważnego sojusznika. I nie są to tylko gesty, bo przy okazji tej wizyty otwieramy nowe pola współpracy z USA. Tak się dzieje zresztą od kilku lat.
Co ma pan na myśli?
Współpraca polsko-amerykańska zaowocowała już opracowaniem nowych planów ewentualnościowych. Wiem, że bez dobrych relacji z Waszyngtonem tych planów by nie było. Poza tym nasze dobre stosunki pomogły przyjąć korzystną dla nas koncepcję strategiczną na szczycie NATO. Sojusz potwierdził, że mimo zaangażowania w różnych miejscach na świecie jest przede wszystkim powołany do obrony własnego terytorium. A żeby to nie były puste słowa, za zadanie sojuszu uznano też planowanie ewentualnościowe i wspólne ćwiczenia. W 2013 roku w Polsce mają się odbyć manewry NATO „Steadfast Jazz" z udziałem sił odpowiedzi sojuszu.