PO ogrywa PSL. Koalicja bez formalnej umowy

Bez formalnej umowy PO może działać wbrew PSL. A ludowcy? Upierają się, że stary dokument obowiązuje

Publikacja: 18.11.2011 03:08

Politycy z partii Waldemara Pawlaka zapowiadają, że przy każdej okazji będą się powoływać na porozum

Politycy z partii Waldemara Pawlaka zapowiadają, że przy każdej okazji będą się powoływać na porozumienie podpisane z PO w 2007 r.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu koalicjanci toczą bój o zasady współpracy. PO wie, że w czasie kryzysu być może będzie zmuszona do głębokich reform. W Sejmie może zdobyć poparcie SLD lub Ruchu Palikota, dlatego minimalizuje zobowiązania wobec PSL i nie zamierza podpisać formalnej umowy koalicyjnej.

– Jesteśmy obaj gwarancją, że te dobre zasady z tamtej umowy koalicyjnej będą działały przez najbliższe cztery lata – mówił wczoraj premier Donald Tusk o sobie i Waldemarze Pawlaku. – Nie przewidujemy podpisywania tego dokumentu, który był, ani jakiejś nowej wersji.

To oznacza, że ludowcy są na  słabszej pozycji.

Jedną ze spraw, którą PO będzie chciała się zająć wbrew PSL, jest reforma KRUS.

Jak podkreślał wielokrotnie minister rolnictwa Marek Sawicki, podwyższono już składki dla rolników w gospodarstwach powyżej 50 ha. – Opinie, że na wsi są dodatkowe pieniądze, które można ściągnąć poprzez zmianę systemu ubezpieczeń emerytalno-rentowych czy systemu podatkowego, są błędne – mówił we wrześniu w TOK FM.

Wiadomo już, że trzeba rozwiązać problem opłacania przez rolników składek do NFZ. Trybunał Konstytucyjny uznał, że finansowanie opieki zdrowotnej rolnikom przez całe społeczeństwo jest niezgodne z prawem. Jak ustaliła „Rz", wczoraj PSL złożyło projekt ustawy w tej sprawie. Proponuje, by rolnicy gospodarstw większych niż 15 ha płacili miesięcznie 18,72 zł.

To nie satysfakcjonuje PO. – Powinni płacić wszyscy rolnicy. Dla uboższych można ustalić niższe stawki – mówi „Rz" poseł Sławomir Neumann.

Ludowcy najbardziej się boją likwidacji KRUS. Połączenia ZUS z KRUS domaga się Janusz Palikot. Jeszcze w 2005 r. mówiła o tym PO. Dotąd PSL broniło się zapisem w umowie koalicyjnej z 2007 r.: „Strony są zgodne, iż dla rolników należy utrzymać oddzielny system ubezpieczenia społecznego w formie KRUS, a ewentualne zmiany w tym systemie wprowadzane będą z zachowaniem zasad dialogu społecznego".

A teraz? Ludowcy utrzymują, że zapis wciąż obowiązuje.

– By zlikwidować KRUS, Platforma musiałaby wypowiedzieć umowę koalicyjną – mówi „Rz" Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL. – Nie zgadzam się z premierem, że umowa jest nieaktualna, bo nie przystaje do rzeczywistości. Aktualna jest chociażby diagnoza sytuacji w służbie zdrowia – wytyka. W umowie z 2007 r. jest zapis: „Koalicjanci oceniają, że ochrona zdrowia Polaków znalazła się w krytycznym stanie". A za służbę zdrowia w koalicji odpowiada PO.

Politycy Platformy w otwartych rozmowach przypominają PSL, że mogą uchwalić pewne zmiany, tworząc je poza rządem w Sejmie. – Jestem pewien, że współpraca będzie się układać dobrze. A PSL ma też przecież świadomość, że niektóre projekty mogą być składane przez klub – dodaje Tomasz Tomczykiewicz, były szef Klubu PO.

Politolog dr Rafał Chwedoruk z UW ocenia, że brak umowy koalicyjnej to dla PSL porażka.

Dodatkowym osłabieniem dla ludowców jest brak rządowej posady dla Jolanty Fedak, byłej minister pracy. PSL stara się dla niej o eksponowane stanowisko. – Jej pozycja stała się w pewnym sensie probierzem miejsca PSL w polityce – ocenia dr Chwedoruk. – W poprzedniej kadencji była na eksponowanym stanowisku, często wchodziła w konflikty merytoryczne z ministrami PO, poruszała trudne tematy, podbijając pozycję PSL. Nic dziwnego, że teraz walczą o jej utrzymanie w polityce.

Z informacji „Rz" wynika, że Fedak może zostać wiceministrem gospodarki i odpowiadać tam za sprawy dialogu społecznego. Rozważana jest też jej kandydatura na prezesa KRUS.

Jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu koalicjanci toczą bój o zasady współpracy. PO wie, że w czasie kryzysu być może będzie zmuszona do głębokich reform. W Sejmie może zdobyć poparcie SLD lub Ruchu Palikota, dlatego minimalizuje zobowiązania wobec PSL i nie zamierza podpisać formalnej umowy koalicyjnej.

– Jesteśmy obaj gwarancją, że te dobre zasady z tamtej umowy koalicyjnej będą działały przez najbliższe cztery lata – mówił wczoraj premier Donald Tusk o sobie i Waldemarze Pawlaku. – Nie przewidujemy podpisywania tego dokumentu, który był, ani jakiejś nowej wersji.

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO