Jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu koalicjanci toczą bój o zasady współpracy. PO wie, że w czasie kryzysu być może będzie zmuszona do głębokich reform. W Sejmie może zdobyć poparcie SLD lub Ruchu Palikota, dlatego minimalizuje zobowiązania wobec PSL i nie zamierza podpisać formalnej umowy koalicyjnej.
– Jesteśmy obaj gwarancją, że te dobre zasady z tamtej umowy koalicyjnej będą działały przez najbliższe cztery lata – mówił wczoraj premier Donald Tusk o sobie i Waldemarze Pawlaku. – Nie przewidujemy podpisywania tego dokumentu, który był, ani jakiejś nowej wersji.
To oznacza, że ludowcy są na słabszej pozycji.
Jedną ze spraw, którą PO będzie chciała się zająć wbrew PSL, jest reforma KRUS.
Jak podkreślał wielokrotnie minister rolnictwa Marek Sawicki, podwyższono już składki dla rolników w gospodarstwach powyżej 50 ha. – Opinie, że na wsi są dodatkowe pieniądze, które można ściągnąć poprzez zmianę systemu ubezpieczeń emerytalno-rentowych czy systemu podatkowego, są błędne – mówił we wrześniu w TOK FM.