Bogdan Klich twierdzi, że list do premiera byłby bezprzedmiotowy, bo już wcześniej, a konkretnie w lutym 2008, zostały wprowadzone pierwsze podwyżki mające na celu poprawę sytuacji kadrowej w pułku.

- Problemy 36. pułku dotyczyły kompetencji wojska oraz MON, a nie premiera. Przecież premier nie zajmuje się ani remontami samolotów, ani sytuacją kadrową jednej z jednostek wojskowych - mówi obecny senator PO i dodaje, że w lipcu 2008 i maju 2009 wprowadzono kolejne podwyżki dla części pilotów.

- Jednocześnie trwały remonty sprzętu i prace nad pozyskaniem nowych samolotów, o czym kilkakrotnie rozmawiałem z premierem - mówi Klich i przekonuje, że za jego rządów sytuacja w lotnictwie zaczęła się poprawiać.