Mimo głośnej tragedii w Łodzi, gdy Ryszard Cyba zabił działacza PiS, w najnowszej sprawie gróźb wobec posła tej partii organy ścigania działają opieszale.
– W takich przypadkach, gdy w grę wchodzi zagrożenie życia, działania policji powinny być błyskawiczne – mówi Dariusz Loranty, były policjant, specjalista od zwalczania terroryzmu.
Jak pisała „Rz", groźby wpłynęły miesiąc temu na adresy e-mailowe Tomasza Kaczmarka oraz jego asystentki. Z treści wynikało, że autor grożący posłowi śmiercią ma związki z wojskiem.
Na początku wszystko szło szybko. Powiadomiony o sprawie prokurator generalny przekazał ją do warszawskiej prokuratury okręgowej, która od razu przesłuchała posła.
Ten wskazał śledczym prawdopodobnego autora anonimów. Ten wysłał e-maile z adresu, którego używał również w serwisach randkowych i pornograficznych (na jednym z nich zamieścił nawet zdjęcia swoich genitaliów).