Krystyna Pawłowicz poprosiła podczas rozmowy w TVN24 o zwracanie się do niej w formie "pani poseł", a nie "posłanka", gdyż jak tłumaczyła zależy jej na używaniu nazwy zawartej w Konstytucji, a "Konstytucja mówi o pewnym stanowisku, funkcji " posła.
Na pytanie dotyczące swojego stosunku do sobotniego "Marszu szmat" posłanka zacytowała treść zaproszenia na demonstrację, gdzie zaproszeni byli m.in. "dziwki, żigolaki, kurtyzany, alfonsi, ladacznice i erotomani". Jak tłumaczy, komentując to wydarzenie, stara się więc stosować podobny język do tego zaprezentowanego w zaproszeniu.
- Sposób, w jaki zachowano się, przedstawiono bardzo ważną sprawę ofiar gwałtu, został skarykaturowany. To jest jedna wielka prowokacja. Organizatorzy poszli nie tą drogą - mówił posłanka.
Pawłowicz jest agentem Platformy w szeregach PiS?