Gdy w poniedziałek na na placu Solidarności w Gdańsku pojawił się Mateusz Morawiecki, Dulkiewicz starała się do niego podejść, aby, jak zapowiedziała, przywitać go i przekazać zaproszenie do rozmowy.
- Dzień dobry, panie premierze, witam pana serdecznie w Gdańsku. Dziękuję, że jest pan na Święcie Wolności i Solidarności, zapraszam do Okrągłego Stołu - powiedziała Dulkiewicz do szefa rządu, który przechodził przy Europejskim Centrum Solidarności. Dulkiewicz nie została jednak dopuszczona do szefa rządu, a jej słowa zostały zignorowane przez premiera, który udał się do Sali BHP Stoczni Gdańskiej.
- Dziękujemy, mamy tutaj w Sali BHP wspaniałą uroczystość dzisiaj - odpowiedział Morawiecki zapytany przez dziennikarzy, czy pojawi się w poniedziałek w Europejskim Centrum Solidarności.
O zdarzenie Morawiecki był pytany we wtorek w Polsat News. Premier przyznał, że w ostatniej chwili zauważył Dulkiewicz i usłyszał jej głos. Dodał jednak, że chciałby aby z prezydent Gdańska traktowali się poważnie. - Reprezentujemy bardzo poważne urzędy i takie zaczepianie, takie happeningi na ulicy myślę, że nie przystoją troszeczkę pani prezydent - stwierdził.
- Bardzo serdecznie zapraszam panią prezydent na kawę do kancelarii, do mnie. Proponowałbym tylko, żeby nie brała ze sobą kamer, żeby ta rozmowa była taka bardzo poważna - dodał Morawiecki.