Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował, że spotkanie odbędzie się "w bardziej stosownym terminie". Według szefa PSL Janusza Piechocińskiego zostało ono przełożone na przyszły tydzień.

Graś, tłumacząc przesunięcie terminu rozmów koalicyjnych, podkreślił, że "rutynowe spotkanie mogłoby zostać niepotrzebnie wpisane w kontekst piątkowych głosowań w Sejmie". Wówczas posłowie mają głosować m.in. nad wnioskiem o przeprowadzenie referendum ws. obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

Piechociński mówił rano w Trójce, że chciałby porozmawiać między innymi o planach ewentualnej rekonstrukcji rządu. Jego zdaniem, dojdzie do niej dopiero w styczniu, po uchwaleniu przyszłorocznego budżetu. Piechociński podkreślił, że premier ma w rękach, jak się wyraził, głowy wszystkich ministrów z Platformy Obywatelskiej, a on ma w rękach głowy ministrów z PSL-u. Dodał, że mają oni duże osiągnięcia.

Mówiąc o ewentualnych rozmowach o umowie koalicyjnej z PO, Piechociński powiedział, że najważniejsze są sprawy gospodarcze. Dodał, że polska polityka zapętliła się w konfliktach, potrzebna jest też nowa formuła dialogu społecznego. Wicepremier oświadczył, że ustosunkuje się do planowanych zmian w OFE dopiero wtedy, gdy ich projekt trafi na posiedzenie rządu. Przyznał, że projekt jest złożony i może po uchwaleniu zostać zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego.