W artykule opublikowanym w internetowym wydaniu "The New York Times" napisał, że umieszczenie złośliwego oprogramowania tak głęboko w rosyjskiej sieci jest bez precedensu. Według "NYT", działanie USA ma być z jednej strony ostrzeżeniem dla Rosji, a z drugiej - ma dać Stanom Zjednoczonym możliwość przeprowadzania cyberataków na sieć energetyczną w razie konfliktu z Rosją.
Na publikację "NYT" ostro zareagował prezydent Donald Trump, nazywając ją "wirtualnym aktem zdrady wspaniałej kiedyś gazety". Doniesienia dziennika Trump określił jako nieprawdziwe. "Nasze skorumpowane media nie znają granic. Zrobią czy ogłoszą co tylko trzeba, bez cienia myśli o konsekwencjach. To prawdziwi tchórze i, bez wątpienia, wrogowie narodu" - dodał prezydent USA.
Według autorów tekstu w "NYT", działania USA miałyby być odpowiedzią na rosyjskie cyberataki w Stanach Zjednoczonych. Gazeta powołała się na byłych i obecnych pracowników amerykańskiej administracji. Według źródeł "NYT", Amerykanie umieszczają swoje kody w rosyjskim systemie kontrolnym od 7 lat. "NYT" zastrzegł, że jak dotąd nie ma dowodów, by kiedykolwiek USA wyłączały prąd w Rosji, ani by Rosja dokonywała takich czynów w USA.
Dwaj przedstawiciele administracji powiedzieli, że ich zdaniem prezydent Donald Trump nie został poinformowany o krokach w kierunku umieszczenia złośliwego oprogramowania w rosyjskiej sieci energetycznej - napisał "NYT.
Na mocy dyrektyw otrzymanych od prezydenta Trumpa rok temu, dowódca amerykańskich sił cybernetycznych gen. Paul M. Nakasone ma prawo przeprowadzać operacje cyfrowe bez uzyskania aprobaty prezydenta. Z wypowiedzi doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona wynika, że w ostatnim czasie Stany Zjednoczone intensyfikują działania na polu cybernetycznym.