Wszyscy zadają takie pytanie, bo Koalicja Polska jest ogłaszana po raz drugi, już raz została ogłoszona dwa tygodnie przed zawiązaniem KE we Wrocławiu z panią Lubnauer. Dwa tygodnie temu z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem skakaliśmy codziennie na spotkaniach wykrzykując jednocześnie: Zjednoczona Opozycja, to jest dla nas najważniejszy projekt. Nie jest tak, że on jest młodziutkim chłopcem, ani ja nie jestem młodziutkim chłopcem, nie jest tak, że się zmienia zdanie co dwa tygodnie, ale mają do tego prawo, nie chcę ich atakować. Uważam, że nie wykorzystali wszystkich możliwości, bo mogli np. poprosić pana premiera Pawlaka o start, myślę, że mieliby czwarty mandat. Każda partia ma swoją drogę dochodzenia do koalicji, ja też mam 29 czerwca referendum w partii, wszystkie członkinie i członkowie partii będą głosowali w tym referendum.
Jak zauważyłem, w referendum są tylko dwie opcje, albo samodzielny start, albo koalicja, nie ma np. opcji „koalicja lewicowa”, lub „koalicja tylko z PO”. Wybór jest tylko binarny.
Został on bez żadnego skreślenia i bez żadnego głosu wstrzymującego się, przyjęty przez Radę Krajową. Podstawowa dyskusją jest o tym, czy SLD ma iść samo, czy ma iść z koalicjantami, natomiast co do partnerów, to nie wiem kto będzie miał ochotę zafunkcjonować w koalicji. Czy potencjalnie w koalicji lewicowej, czy tej szerokiej na której mnie osobiście by zależało? Nie mogę się zapisać do koalicji i przegłosować coś, czego w przyszłości nie będzie. Partia ma zaufanie do tych ludzi, którzy negocjowali w KE, bo trzeba mieć zaufanie, ponieważ kierownictwo partii jest z mandatu tej partii i ludzie wiedzą, że jeżeli zdecydują, że będzie to koalicja, to nikt bzdur nie będzie robił, tylko będzie negocjował rozsądną dla SLD koalicję. To znaczy taką, która da nam wejście do Sejmu, która da nam możliwość realizowania znacznej części naszych postulatów, która da nam możliwość założenia klubu i odbudowania lewicy.
Czyli jeśli w ramach tej szerokiej koalicji politycy SLD dostaną się do Sejmu, to założą własny klub?
To jest bezdyskusyjne. Nie wiem czy jestem jednym z niewielu polityków którzy nie ściemniają w ostatnim czasie, ale zawsze mówimy jasno: nasi eurodeputowani weszli do PE i poszli do socjalistów i demokratów, chociaż bardzo dużo osób mówiło, że tak nie będzie i się wszystko rozmaże. Nieprawda, proponowałbym wierzyć ludziom którzy są ludźmi odpowiedzialnymi, wchodzimy do Sejmu, tworzymy klub SLD i tyle.
Jak przebiegają rozmowy z Grzegorzem Schetyną, np. jeśli chodzi o miejsca na listach?