Reklama

Kidawa-Błońska: Nigdy nie będzie dobrego czasu na ozusowanie umów

Rzecznik rządu tłumaczy obietnice premiera w sprawie ozusowania umów śmieciowych i jednego podręcznika dla uczniów szkoły podstawowej

Publikacja: 13.01.2014 09:43

Małgorzata Kidawa-Błońska

Małgorzata Kidawa-Błońska

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Małgorzata Kidawa-Błońska w porannym wywiadzie dla RMF FM odnosiła się do zapowiedzi, jaki Donald Tusk złożył w piątek. Obiecał wtedy m.in. że umowy o dzieło i pracę będą obciążone składkami emerytalnymi - mimo że wcześniej zapowiadał, że do tego nie dojdzie, bo byłaby to "danina, która uderzy w najsłabszych". Rzechttps://input.rp.pl/newsItem.htmlznik rządu przyznała, że ruch ten może mieć duże konsekwencje, bo oznacza podwyżkę kosztów pracy, ale zmiana według niej jest konieczna.

- Na pewno trzeba krok po kroku zacząć to uporządkować, dlatego że nigdy nie będzie dobrego czasu. A nie można pozwolić na to, żeby te osoby w późniejszym czasie nie miały szansy na korzystanie z zabezpieczeń socjalnych - powiedziała Kidawa-Błońska. Zaznaczyła jednocześnie, że reforma będzie wprowadzana stopniowo, a składki w tych umowach nie będą tak wysokie, jak w przypadków umów o pracę. - Musimy też myśleć o tych ludziach nie dziś, kiedy trochę poprawia się koniunktura w naszym kraju, tylko też musimy myśleć, co będzie z nimi za 10, za 15 lat. Jest cała grupa ludzi, którzy w przeszłości nie będą mieli żadnych zabezpieczeń: ani zdrowotnych, ani emerytalnych, i musimy o tym myśleć - dodała.

Polityk PO mówiła również o drugiej propozycji przedstawionej przez premiera - wprowadzenia darmowego, jednego podręcznika dla uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej. Jak tłumaczyła Kidawa-Błońska, jeden podręcznik to wyrażenie "umowne".

- Mówimy tutaj o takim przysłowiowym podręczniku: żeby to był jeden zestaw, ale na pewno nie musi to być tak rozbudowane. O tym dokładnie powie pani minister Kluzik-Rostkowska za dwa tygodnie. Na pewno pierwszoklasista nie musi mieć sześciu czy siedmiu podręczników - powiedziała. Odniosła się też do poprzedniej edukacyjnej obietnicy premiera, który w 2008 roku zapowiadał, że już dwa lata później każdy uczeń dostanie własnego szkolnego laptopa.

Jak powiedziała rzecznik rządu, gabinet Donalda Tuska nie wycofuje się z tej obietnicy, ale w tej chwili ważniejsza jest kwestia podręczników.

Reklama
Reklama

- Nie wycofujemy się, ale książka dla pierwszoklasisty jest ważniejsza, dziecko w pierwszej klasie powinno mieć do czynienia z podręcznikiem, a nie laptopem - zaznaczyła. I tłumaczyła: - Możemy wydawać pieniądze tylko wtedy, gdy wiemy, ile tych pieniędzy mamy. Akurat te zapowiedzi, to myślenie, żeby zmieniać polską szkołę, żeby stawała się bardzo nowoczesna, były w takim czasie, że wydawało nam się, że kryzysu nie będzie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
O co i z kim walczy Adam Glapiński? Znamy kulisy konfliktu w NBP
Polityka
Nowy ranking zaufania: Karol Nawrocki na czele, Jarosław Kaczyński jak Grzegorz Braun
Polityka
Czy Wołodymyr Zełenski wystąpi w Sejmie? Włodzimierz Czarzasty o ustaleniach
Polityka
Tomasz Trela: Najgorzej byłoby ustępować Karolowi Nawrockiemu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama